wtorek, 31 sierpnia 2021

Ach, Syreną być!

Ostatni dzień sierpnia w kalendarzu. Lecz faktyczne lato już dawno minęło. Trzeci tydzień mamy szarą, mokrą jesień. Nie pamiętam takiej aury. Za oknem znowu coś stuka o parapet, ale baśniowe dźwięki „Acropolis” Anne Clark, pozwalają przenieść się w inną, lepszą przestrzeń i rozbudzić wyobraźnię…

To co widzicie na zdjęciach jest autentyczną plażą, a nie piaszczystą leśną drogą obok mojego osiedla. Taką z rzeką, prawdziwym molo i budką z lodami.






Nad brzegiem Narwi mieszka pewna zmęczona rolą – Lorelei…






„Ach, gdyby tak człowiekiem być! Wypełznąć wreszcie z tej wody, móc spacerować brzegiem rzeki, karmić kaczki, zbierać kwiaty, pójść do pracy i zarabiać na własne potrzeby,






a w wolnym czasie jak zwykła kobieta siedzieć na brzegu bez lęku, że ktoś szukający sensacji wezwie zaraz Straż Miejską i TVN: - Ratunku! U nas pojawiła się syrena!!!”



Pochłonięta marzeniami o normalności, zdrzemnęła się na piasku. Gdy otworzyła oczy stwierdziła, że jest zupełnie sama. Żadnego groźnego audytorium, ale też żadnej wody. Usiadła gwałtownie i stwierdziła, że znajduje się … w lesie. Powoli jej umysł wypełniały wspomnienia…



„Mam na imię Loreena. Wracając z pracy, weszłam do lasu, by ochłonąć, po irytującej rozmowie z szefem, osobnikiem pragmatycznym do bólu, negującym każdy przejaw fantazji i indywidualnej wrażliwości! O torpedowaniu co bardziej kreatywnych pomysłów, nie wspomnę! Co za banalny świat, co za płytki gatunek. Ach, gdyby tak syreną być, siedzieć na klifie i kontemplować Cud Stworzenia”.  




Jaki wniosek z tej prostej bajki na koniec lata? Ceńmy to co mamy i konsekwentnie róbmy swoje, jeśli tylko sumienie nam podpowiada, że idziemy dobrą drogą 👍😀💖



W sesji - faktycznie były to 3 dni: 2 w Serocku, 1 w Legionowo/Chotomów - udział wzięły: Barbie Dreamtopia Mermaid z 2017r. (kupiona raptem za 10 zł na Allegro; stan jak widać bdb, tylko bez ozdobnej opaski na włosy), oraz Barbie Fashionistas no. 161 (2020/2021r.) 

14 komentarzy:

  1. Wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma ;). Bardzo letnia sesja dzięki pięknej syrence wylegującej się na złotym piasku wśród muszelek! Ech, a za oknem listopad...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Cóż, tak mawiają... Choć ja mam i miałam wrażenie pisząc ongiś tę historyjkę, że TU i TAM jest dziś bardzo podobnie - dziwnie, nieżyczliwie, mroczno...

      U mnie za oknem obecnie koniec grudnia - szczęśliwie ciepły, z szarym niebem ponad głowami i barwnymi iluminacjami, które wykwitły na ulicach, balkonach, w oknach :-)

      Usuń
  2. Piękna :-) Śliczne, magiczne, bajkowe zdjęcia ^_^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję serdecznie, Ayu! :-)
      Dziś po tylu miesiącach, z radością i sentymentem wspominam tamte 2 złote dni.

      Usuń
  3. Marzenia czynią świat piękniejszym. Dobrze jest pomarzyć, skoro dookoła listopad. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Sóweczko. Dziś już grudzień, bardzo blisko Wigilii, Świąt B.N., Nowego Roku. To czas, w którym marzenia zawsze pączkowały ;-) Niestety, gdy patrzę na tę rzeczywistość rodem z filmu "fiction" - boję się nawet marzyć... ;-(

      Usuń
  4. Ależ piękna sesja! Piękna i z morałem! Fantastycznie dobrałaś modelki i miejsca do fotografowania! Z wielką przyjemnością obejrzałam je wszystkie oczarowana kolorystyką i urzeczona pięknem przyrody...
    Ściskam mocno, Kiduś ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję gorąco, Oleńko! Pozostaje tylko życzyć nam wszystkim jak najwięcej takich słonecznych, nieskrępowanych dni w nowym roku :-)

      Usuń
  5. Ależ bioderko ma ta syrenka! Niesamowicie barwna z niej istotka! Osobiście wolę, gdy ogon syreni jest materiałowy i można go zdjąć, ale teraz Mattel już chyba takich nie produkuje, poza jedną małą Chelsea, którą rok temu podarowałam Młodej. Obie lalki mają niesamowite, pomarańczowe włosy. Niesamowicie podobają mi się lalki z fantazyjnymi włosami :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ba, i ja wolę te z tekstylnym ogonem! Dziś nowe pokolenia pewnie nawet w większości nie mają pojęcia, że coś takiego istniało ;-) Poszukam sobie w internecie tej Chelsea, bo nie wiem, o której mówisz. Zaintrygowałaś mnie. Nie wiedziałam, że taka wyszła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To bardzo urocza laleczka i do tego czarnoskóra. Zwała ,się chyba Chelsea przebieranki. W zestawie był też strój wróżki i księżniczki. Pokazywałam ją na moim blogu z okazji tegorocznego Dnia Dziecka :)

      Usuń
  7. na razie ta syrena jakoś mnie omija,
    ale teraz kto wie może w Kołobrzegu
    się na nią natknę, gdy odwiedzę morze...

    OdpowiedzUsuń
  8. Ineczko, w Twoim nowym miejscu do życia, z pewnością jeszcze niejedna Syrenka lśniącym ogonkiem sią zamachnie :-)Wszak gdzie jak nie nad MORZEM szukać syrenich istot?...

    OdpowiedzUsuń