piątek, 13 września 2013

Monster High. Kolorowe upiorki. Część 2. Clawdeen Wolf. Część 2./ Monster High. Color ghosts part 2. Clawdeen Wolf Part 2


Zimny, deszczowy piątek 13. wydaje się najbardziej odpowiednim dniem do kontynuacji mojej upiornej opowieści. Upiornej z przymrużeniem oka, bo kto, tak naprawdę bałby się równie uroczej istoty jak Clawdeen Wolf?


Clawdeen to pewna siebie, energiczna i dzika wilkołaczyca. Według wpisu pamiętnika Ghoulii, staje się nieco "dziwna" w obecności księżyca w pełni (lub coś na podobieństwo tego, jak np. reflektorów), ale często wykorzystuje to na swoją korzyść. Jest też lojalna i szybko się złości, kiedy ktoś kwestionuje tę cechę. Okazuje się bardzo opiekuńcza dla przyjaciół, jak w jednym z odcinków kiedy grozi Clawdowi, aby nie zranił Draculaury i trzymał się z daleka od niej (w przeciwnym razie przerobi go na dywanik łazienkowy) 



Opis wyglądu zewnętrznego Clawdeen również wzbudza sympatię:
Clawdeen ma wysportowaną sylwetkę, brązową sierść i ciemne, kręcone brązowe włosy. Dziewczyna bardzo lubi eksperymentować ze swoimi włosami.Ponadto, rosną one bardzo szybko. Oczy wilkołaczycy są koloru żółtego. Znad warg Clawdeen wystaje kilka białych kłów .
To oczywiście opis pierwszej odsłony pełnej temperamentu wilczki i tego wzorca trzymał się Mattel tworząc lalkę Clawdeen Basic (2010), przedstawioną wczoraj (gdzieś jeszcze mam od niej czarną kurteczkę). Bo już w drugiej edycji, którą także opisałam wczoraj (Dawn of the Dance 2011), włosy wilkołaczki są jaskrawo zielone. I właśnie 3 kolory: odcienie brązu, fioletu oraz gryząca żarówiasta zieleń, którą z upodobaniem nosiłam w podstawówce, będą w różnych proporcjach i wariantach zdobiły głowę z kocimi uszami. 



Trzecią była Gloom Beach (lato 2011), plażowa wilczyca, skromna, acz ładna, ale już 2 kolejne wydane w tym samym sezonie, sprawiły, że nie chciałam jej zdobyć. Od tego momentu rozpoczął się wysyp, jak spam. I tu wejdę z dygresją, która stanie się kiedyś odrębnym postem. Bo jak wszystko, co się dobrze sprzedaje, a zwłaszcza w świecie zabawek, tak i seria Monster High zaraz doczekała się licznych, czasem bardzo bezczelnych klonów. Zazwyczaj piraci ograniczali się jedynie do skopiowania główki i nasadzenia jej na sztywne barbi - podobne ciałko, ale w tym roku pojawiły się kopie bardzo śmiałe, bo kradnące i twarz i ciało i ciuch. Totalny kryminał. Niektóre były mniej udane, ale kilka na pierwszy rzut oka mogło zmylić. Tak wygląda oryginał Gloom Beach, zaczerpnięty z Internetu:




A tak pirat:







Biedaczka nie ma kolczyków, a po rozebraniu z ubranka, już tak się nie broni, bo widać iż kolor ciałka różni się od barwy twarzy. Ten plastik wykorzystano do klonów Cleo i Nefery, które są jednolite i przez to do złudzenia (zwłaszcza Nefera) przypominają oryginały. Plastik jest jednak dużo gorszej jakości, choć odlew ten sam, jak widać:





Ich dłonie wyjmują się jednak, choć pierwotnie nie przypuszczałam, a stawy początkowo chodzą bardzo opornie. Ale cena egzemplarza wynosiła 20 zł, więc minimum 1/5 ceny oryginału.
Do wątku kopii Monster kiedyś powrócę, tymczasem kontynuuję chronologię bytów oryginalnych.
Także latem 2011, wypadły z taśmy produkcyjnej: Dead Tired i School's Out. Jedna w piżamie, druga w stroju sportowym, obie dość skromne i w kolorycie podobne do plażowej. Bardzo ugrzecznione względem zielonowłosej. 
Pod koniec roku 2011, pojawiła się Clawdeen Sweet 1600 i od niej zaczyna się emancypacja naszej wilkołaczki. Cała seria jest ogromnie efektowna i staranie wykonana. Włosy lalek mają kolorowe pasma i opalizujące, barwne nitki. Imprezowe ciuchy i brokatowy makijaż, dopełniają wizerunku. To jedna z moich ulubionych serii i każda lalka z tej edycji godna jest posiadania:







Nie podobają mi się tylko fioletowe dłonie Clawdeen. Nie znoszę takich pomysłów, ani u Barbie, ani u Fashion Royalty! Dziewczyna ma za to fajne buty :-)


Moim marzeniem, jeszcze niezrealizowanym jest dwupak Campus Stroll (wiosna 2012), gdzie po raz pierwszy pojawia się młodsza siostra Howleen, a Clawdeen ma fioletowo - zielone loki i złote usta. Poezja! 
Chwilę później wychodzi niepozorna Maul Session, chyba z jakimiś mebelkami :-)
I wreszcie kolejna super udana (lato 2012), najbardziej ekstrawagancka linia: Ghouls Rule, gdzie Clawdeen ma genialną, nieco punkową fryzurę i plemienny make - up:







Trafił mi się egzemplarz dość już mocno wybawiony i wyczesany, dodatkowo z małymi brakami w stroju. Musiałam na nowo ułożyć jej loki, choć i tak pozostały znacznie dłuższe niż w oryginale, ale pająka mimo to, oczarowała! :-) A i ja kiedyś spędziłam noc w minorowym nastroju, oglądając bardzo udaną, niemal 3 godzinną adaptację "Miasteczka Salem" S. Kinga i bawiąc się fioletową wilczycą, bo musiałam mieć czymś zajęte ręce :-). Poprawiła mi nędzny nastrój, więc drzemie w niej dobra, biała magia. Jest wyjątkową lalką i jak do tej pory najbardziej zwariowanym, odważnym wcieleniem Clawdeen Wolf! 
Latem 2012, pojawiła się druga odsłona "śmiertelnie zmęczonej" czyli Dead Tired.
I wreszcie pięciopak - Skull Shores (lato 2012), którego nie było w Polsce. Z niego pochodzi jedna z najbardziej wyraziście zgranych kolorystycznie Clawdeen. I ostatnia, jaką kupiłam. W stanie wołającym o przysłowiową pomstę do nieba! Stawy ma tak luźne, że nie chce siedzieć nawet podparta. Sprzedająca, która opisała lalkę jako "stan idealny", zlekceważyła moją reklamację. Na zasłużony negatywny komentarz, wystawiła mi represyjnego negatywa. Ot, przyjemność kupowania na Allegro. Wszak z uczciwości słyniemy! :-) Więc została mi rozklekotana jak kościotrup Clawdeen. Na fotkach, na szczęście, tego nie widać...




Jeśli dobrze obliczyłam, wyszło jeszcze 11 wilkołaczek do tej pory. Z nich chciałabym może dwie... 

A tu już tajniki ciałka:





Wysokość: 28 cm, wraz z uszami.
Tworzywo: plastik.
Sygnatura (na głowie): 2008 Mattel INC
Cechy szczególne: lalka wilkołak z bardzo różnorodnymi fryzurami.
Kraj produkcji: Indonezja.
Data produkcji: 2009 i dalsze.

Height: 28 cm with the ears.
Material: plastic.
Signature (of the head): 2008 Mattel INC.
Special Features: werewolf doll with a variety of hairstyles.
Country of production: Indonesia.
Date of manufacture: 2009 and more.

8 komentarzy:

  1. Tak mnie zachęciłaś, że pognałam na Allegro i prawie kupiłam wilczycę. Najładniejsza jest moim zdaniem basic i piżamkowa, ale buty zawsze ma niesamowite.

    OdpowiedzUsuń
  2. Aaaa, kupuj, kupuj, lubię KUSIĆ :-)!

    OdpowiedzUsuń
  3. Kupiłabym, ale tylko jeżeli ktoś inny zapłaci :) Rozumiesz. Ale u ciebie podziwiać chcę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj kusisz, kusisz ...
    Wolficzki piękne i doładowujące energetycznie - to widać :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ależ się wilcza sfora zebrała. No, no! Aż strach ;) Ale najciekawszy był dla mnie tym razem klonik, którego trochę mi szkoda, bo ładny. A nawiązując do poprzedniego komentarz, to spróbuję dojść, kiedy wypadnie jakaś słoneczna sobota lub niedziela i gdzie dają dobre ciastka :P

    OdpowiedzUsuń
  6. No, Monsterki w ogóle są tak kolorowe, tak spontaniczne, że krew szybciej w żyłach krąży gdy się na nie patrzy.

    Zgredzie, myślmy o weekendzie deszczowym. W słoneczne siedzę w lesie :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Niechaj będzie i deszczowy :)
    A wracając do klonika - to ja bym się nabrała, gdyby mi ktoś nie napisał, że to klon. Wystarczyłoby go trochę bardziej ubrać i już różnice między kolorem twarzy i ciała robią się niewidoczne. Wzór pudełka też pewnie żywcem przejęty od Mattel. No i się nieświadomi ludzie nabierają. Z drugiej strony marzy mi się, żeby zobaczyć kiedyś kolekcję składającą się ze wszystkich podróbek Monster high które do tej pory pojawiły się na rynku, bo to byłaby kolekcja kultowa.

    OdpowiedzUsuń
  8. A no, właśnie... Kolekcja klonów też mi się marzy. Ceny mają bardzo symboliczne, zatem jest szansa, że wątek klonowy ma u mnie przyszłość :-) Jak zobaczysz skopiowaną Toralei i Neferę, czeka Cię prawdziwy szok!

    OdpowiedzUsuń