Tak, dziś piekę dwie pieczenie na jednym ogniu. Bowiem przedstawiam przesympatyczny upominek, jeszcze w nawiązaniu do moich niedawnych urodzin, a także korzystając z tematycznego pretekstu - prezentuję w pigułce krótką historię butów Barbie (i nie tylko).
Zacznijmy od Candy. To popularna ostatnio zabawa wielu bloggerów, w której po raz pierwszy aktywnie wzięłam udział. Jej organizatorką była Bjork82, prowadząca bardzo klimatycznego bloga pt. "LALOVO". I pewnie tak mi było pisane, że jako jedyna, trafnie wytypowałam konkursową lalkę :-). Wirtualne wywieszenie wyników miało nastąpić właśnie w dzień moich urodzin, co stanowiło wesoły zbieg okoliczności. Od ogłoszenia startu zabawy do jej końca, upłynęło sporo czasu, zatem o mały włos, nie przeoczyłam tego miłego zdarzenia. Na szczęście - puk - puk :-) Dostałam informację, żebym zerknęła na strony LALOVO. A tam, bardzo fajnie zaaranżowane ogłoszenie zwycięzców i ... 2 urocze upominki dla mnie!
Kurczę, te urodziny udały mi się średnio na jeża, ale wygrane CANDY, to jest coś! Osłodziło mi i ubarwiło ów dzień... Bjork, dziękuję Ci! :-))
Różowe akcesoria dla każdej eleganckiej kobiety :-)
Buciki z miękkiej gumy, są nadzwyczaj starannie wykonane.
Dawno już zauważyłam, że Steffi Love, w moich szkolno - akademickich latach, nie słynąca z wielkich osiągnięć lalkowych, ostatnio bardzo podniosła swój poziom i jej produkty znamionują obiecujący rozwój. Większość obuwia, pasuje na klasyczne stopy mattelowskich panien z lat '90.
Bardzo się przydadzą mojemu stadku, ponieważ każdy, kto kupuje lalki z drugiej ręki wie, że najczęstszym brakiem w wyposażeniu, jest właśnie brak butów.
Najbardziej podobają mi się realistyczne kowbojki,
nawiązujące zapewne do mattelowskiej serii z 2005r. - Cali Girl Horse (niebieski bucik):
I tu, przy okazji, wtrącę parę słów o butach, w ogóle. Tak, z grubsza.
Pierwsze buty Barbie, jakie zapamiętałam z wczesnego dzieciństwa, to takie reprodukowane latami, ikoniczne dla Mattela, delikatne klapeczki na cienkim obcasie. W latach '80., istniały we wszystkich możliwych kolorach. Wreszcie, w pierwszej klasie, dostałam coś takiego od koleżanki, (która wyłudziła je od starszej siostry). Były fioletowe. Ma się rozumieć, że Barbie wtedy nie miałam, a jedynie chińską podróbkę i Fleur. Buty czekały więc na własnego Kopciuszka. I jakiego doznałam rozczarowania, gdy moja pierwsza Barbie (była nią ciemnoskóra Christie w jaskrawym ubranku) nie zmieściła się w fioletowe klapeczki. Upłynęło trochę czasu, gdy miałam wreszcie możliwość porównać stopy Barbie z lat '80 i te z '90.
Dawne są filigranowe, smukłe, arystokratyczne z wyraźnie zaznaczonymi paluszkami. Późniejsze bardziej przypominają kopyta u szewca. Do nich też, przez kilkanaście lat produkowano, no, właśnie - na przysłowiowe jedno kopyto - proste pantofle na szpilce, dość toporne względem starych (na zdjęciu: żółty but). One także występowały we wszystkich kolorach tęczy, ze szczególnym uwzględnieniem jaskrawych. Białe mogła posiadać wtedy tylko panna młoda, a czarne lub srebrne trzeba było samemu pomalować.
Zdarzały się rzadko w latach '90 gumowe tenisówki, o uniwersalnym rozmiarze, pasujące tak na Barbie, jak i na Skipper.
W późniejszych latach tej samej dekady, gdy pojawiły się kilkakrotnie Barbie o płaskich stopach, ujrzałam wreszcie realistyczne sportowe obuwie :-).
Wyjątkiem od wspomnianych, były dwie serie w estetyce westernu, gdzie Barbie i jej koleżanki miały efektowne, wysokie kowbojki: Western Fun (1989) i Western Stampin (1993). Na nawiązanie do tamtych serii, trzeba było czekać aż do 2005r. (wspomniana wyżej: Cali Girls Horse, już inna epoka w historii firmy; ta linia lalek ma duże, płaskie stopy z wyraźnymi palcami - pisałam o nich w ubiegłym roku).
Innymi prawami rządziła się seria "Lalek Świata", wychodząca od początku lat '80. Zwłaszcza w latach '90. można było dzięki tej linii, zdobyć dla swoich panien m.in.: klapki japonki, jak i złote klapki z eko skóry, kozaki, czy zamszowe mokasyny.
Bardzo osobliwe formy miały wielkie buciska dla My Scene, o których kiedyś będę pisać szczegółowo.
Za to wreszcie Mattel zszedł na ziemię, projektując obuwie dla serii z przełomu wieków - Generation Girls,
czy tuż po niej - dla młodzieżowej linii Flavas, o której pisałam w ubiegłym roku.
Inną bajką są niezliczone edycje kolekcjonerskie, zwłaszcza te projektowane przez zawodowców,
czy ekskluzywne lalki Silkstone.
Współcześnie buty to mocna strona firm lalkowych, adresujących swoje produkty do kolekcjonerów. Zwłaszcza Roberta Tonnera i Integrity Toys. Także Mattela, choć jego lalki, z wyjątkiem tych drogich, na zawsze chyba utraciły place u stóp...
Nie licząc odrębnego zjawiska - lalek Monster High. Te, choć dalekie od realizmu, mają całkiem udane stopy, a ich buty, to inna designerska galaktyka :-)
Lalkowe buty, to prawdziwy temat rzeka. Im samym można by poświęcić ciekawego, specjalistycznego bloga :-)
Hello from Spain: great shoes.. Keep in touch
OdpowiedzUsuńKochana, dzięki za miłe słowa! Niech się butki dobrze noszą! :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy post. Nie miałam świadomości, że stópki dawnych Barbie miały tak ślicznie wymodelowane paluszki :) :) :)
Pozdrawiam cieplutko!
Butki na pewno się przydadzą, bo butów nigdy dosyć! Mam podobny zestaw, tylko w innych kolorach i bardzo sobie chwalę. Super prezent na urodzinki! Jeszcze raz wszystkiego naj naj najlepszego!
OdpowiedzUsuńja właśnie ten uroczy zestawik nabyłam tylko dla kowbojek - malina i toffi to to, co moja MS Katherina lubi najbardziej! a trampki i tenisówki wyglądają wręcz odlotowo i kultowo! choć i tak zawsze wypatruję martensów, glanów czy kozaczków - tak już mam!
OdpowiedzUsuń... Spóźnione Życzenia Urodzinowe składam niniejszym :):)
OdpowiedzUsuńButy to faktycznie temat rzeka , osobiście kocham buty miłością wściekłą i dlatego tak ubolewam, że niektóre z moich lalek chodzą na bosaka . Zaczęłam je co prawda zbierać niedawno , więc jest szansa , że niedobory uzupełnię . Najchętniej w postaci czarnych szpilek i glanów :):) Zaopatrzyłam się nawet na wyrost w stopobuty dla Bracek , teraz mogę przyjąć trzy beznogie Bracki !!! Taka byłam dzielna !!!! :)
no tak ! butów lalkowych nigdy nie za dużo ;-)
OdpowiedzUsuńA mnie osobiście wystarczą 4 pary: 2 x trampki, 1 x klapki, 1 x glany. Akurat na każdą porę roku :-)
OdpowiedzUsuńButy! Lalkowe obuwie darzę namiętnością nie mniejszą, niż same lalki. :D
OdpowiedzUsuń