Do wątków kultury indyjskiej Mattel sięgnął bardzo wcześnie, bo w samych początkach linii lalek Dolls of the World...
1. Pierwsza Induska związana z Barbie, urodziła się w 1981r. Miała mold Steffie i czerwone, skromnie sari. Uważam, że po dziś dzień jest to jedna z najbardziej urodziwych, jeśli nie najładniejsza dziewczyna z Indii w wydaniu Mattela. Pisałam o niej w ubiegłym roku.
2. Po przeszło dekadzie wyszła równie piękna i wyrazista postać na moldzie Teresy (1992). Ubrana w jaskrawo różowe sari z szerokimi, złotymi wykończeniami. Zachęcam do odszukania tego wpisu na moim blogu, bo to bardzo piękna lalka, o fantastycznych włosach!
3. Trzecią w kolejności była Indyjska Księżniczka, którą zaprezentuję dzisiaj (2001r.).
Na niej moje nabytki Mattela z głównej linii produkcyjnej się kończą. A były jeszcze dwie indyjskie piękności:
4. Bardzo ciekawa, najmniej etniczna z urody, ale o najbardziej dopracowanym stroju - Diwali Barbie - (2006r), z serii Festivals of the World.
5. Stosunkowo świeży produkt z odgrzanej niedawno serii DOTW: India Barbie w żółtym sari - 2012r.. Pewnie dlatego, że lubuję się w tych klimatach, najnowszy produkt amerykańskiej firmy nie powalił mnie na kolana. Ubranko skromne, a sama lalka nieco zbyt komiksowa; dużo bardziej przypomina mi disneyowską Jasminę niż mieszkankę Indii. Ale wiem, że też ma swoich fanów.
Jeśli kogoś dziwi, że Mattel wydał tylko 5 lalek reprezentujących ojczyznę musicali Bollywood, to ma rację. Pań w sarii z bindi na czole, wyszło znacznie więcej, ale to już romans LEO Company z Mattelem, o czym za chwilę.
Prezentowana dziś Księżniczka Indii z tej samej serii, co bohaterka poprzedniego wpisu, jest ostatnim urodzinowym prezentem, jaki otrzymałam w życiu od Mamy. Pewnie dlatego, kierowana świadomością, że już więcej nic od niej nie dostanę na żadną inną okoliczność, kocham gorąco tę moją księżniczkę, mimo braków w oryginalnym ubiorze i biżuterii. To jedna z tych lalek, które brałabym ze sobą na dłuższy wyjazd.
Tak wyglądała w oryginalnym pudełku i pełnym rynsztunku:
Pudełko posiadam, ale z pierwotnego stroju ocalało tylko to, co widać. A właściwie w tym, w czym ją pokazuję, przybyła do mnie pamiętnego, urodzinowego dnia (spódnica pochodzi od rudowłosej Summer z serii Cali):
Nie wiem, czy firmowo miała jakieś obuwie?... Ciekawą rzeczą, za to jest bardzo subtelny kolczyk w płatku nosa, tak delikatnie namalowany złotą farbą, że w pierwszym momencie ledwo się go zauważa. To w zasadzie kolczyk - duch ;-) Gdyby nie fakt, że mój stary komp (szczęśliwym zrządzeniem losu właściwy serwis przywraca go już do życia! :-)) nadal jest nieczynny, wrzuciłabym zdjęcie macro. Ale obiecuję, że będzie przy okazji innej lalki.
Czemu, Mattel nie poszedł w kierunku znanym z wersji indyjskich i po prostu nie wstawił małego kolczyka w ten zgrabny nosek? Jedynym wytłumaczeniem jest tu pamięć "skandalu" sprzed dwóch zaledwie lat, związanego z serią Generation Girls."Prawdziwy" kolczyk u Chelsie, wywołał powszechne oburzenie rodziców grzecznych dziewczynek i firma musiała wypuścić edycję tej samej lalki bez spornego elementu. Na wagę złota wśród kolekcjonerów nie tylko gatunku Barbie, jest teraz zakolczykowana Chelsie...
Księżniczka ma kolekcjonerski mold goddess (dla przypomnienia: zaprojektowany w 1998r.), i bardzo charakterystyczny make - up. Ciemnowiśniowe usta są raczej mało indyjskie, ale robią wielkie wrażenie. Tylko jedna lalka miała bardzo podobny koloryt, na szczęście zbyt podobny, bym musiała ją mieć (bo do tanich nie należy) - Barbie z zestawu z facetem: Tales of The Arabian Nights (2001r.).
Poniżej zdjęcie pożyczone z internetu. Autorowi - DZIĘKUJĘ :-)
A teraz ciąg dalszy opowieści o symbiozie Mattela z Indiami. Poniżej prezentuję lalkę Ken w wersji wydanej na rynek indyjski. Historia lalek Mattela produkowanych w tym egzotycznym kraju, sięga przełomu lat '80/90. Indian Company LEO na licencji Mattela zasłynął dwoma fantastycznymi, lalkowymi liniami: Barbie in India, oraz bardziej ekskluzywną: Expressions of India. To bardzo osobliwa produkcja oparta o klasyczny mold Barbie Super Star z wykorzystaniem indyjskich tkanin i estetyki w podejściu do odwzorowania malunku twarzy. Tym ciekawiej to wyglądało, że pierwsze takie Barbie na licencji, miały często jasne oczy, a nawet włosy. Z kropką na czole i w sarii, wyglądały jak żony brytyjskich dyplomatów na wieczorze karnawałowym w ambasadzie.
Niestety, jakość plastiku była zatrważająca, nawet w późniejszych produkcjach, co ostatecznie doprowadziło chyba nawet do chwilowej przerwy w produkcji. Bodaj od 2000 roku produkcję Barbie na rynek indyjski przejął w całości Mattel. Dał też lalce współczesny mold. Wypuścił również na sklepowe półki Kena i zestawy małżeńskie. A także małe Kelly (prezentowałam w ubiegłym roku).
Poniżej mamy współczesnego Kena i Kelly oraz starszą Barbie na moldzie Mackie.
A tu żona i dziecko wróciły już do domu :-). Dziewczyna i chłopak, którzy wpadli sobie w oko od pierwszego wejrzenia, znowu zostali sam na sam...
Co z tego wyszło? ;-)
Mała Evi firmy Steffi Love, (czyli dziecko Simby), z cyklu: Children of The World.
I to by było na tyle egzotycznych opowieści. Do ciekawego wątku lalek produkowanych wyłącznie na rynek indyjski wrócę, jak wróci do mnie mój zmartwychwstały komp z fotograficznym archiwum. Tymczasem idę obolała zająć pozycję horyzontalną, bo zdrowie niestety znów mi wysiadło... Za to wczoraj w ten indyjski upał zebrałam się w sobie i fantastycznie lalkowałam z Shi na łonie natury :-). Zdjęcia, które z bólem i w pocie powstały, zaprezentuję niebawem.
PRZYPOMINAM O ZABAWIE ZWIERZAKOWEJ Z LALKOWYMI NAGRODAMI.
Zajrzyjcie do poprzednich wpisów.
Wysokość: 29 cm.
Tworzywo: plastik
Sygnatura: Mattel INC.
Cechy szczególne: ta lalka ma dla nie dużą wartość osobistą.
Kraj produkcji: Indonezja
Data produkcji: 2001r.
Height: 29 cm.
Material: plastic
Signature: Mattel INC.
Special Features: This doll is not a high value for personal.
Country of origin: Indonesia
Date of production: 2001.
Hello from Spain: great story. I really like this doll India. She is very pretty and elegant. Cuti baby. Nice pictures. Keep in touch
OdpowiedzUsuńThank you for visiting :-)
UsuńDysponujesz taką wiedzą, że czuję się zawstydzona... Bardzo chętnie oglądam Twoje lalki i czytam wszystkie informacje, związane z ich powstaniem. Prowadzisz bardzo interesującego bloga! Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńEeee, nie ma się czego wstydzić ;-). Lalki zbieram od 9 roku życia, zatem miałam już trochę latek na opanowanie tej wiedzy.
UsuńDziękuję za słowa uznania!
Piękne, wprost nie mogę się napatrzeć. Historia o kolczyku - ciekawa.
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię takie historie, bo one pokazują, że lalki potrafią budzić duże emocje nawet u dorosłych ludzi ;-)
UsuńCzatuję aż mi psiniec wlezie "w szkodę", ale jakoś nie chce :) No i jak tu bez jego współpracy do konkursu dołączyć?
OdpowiedzUsuńBardzo wyrazista laleczka. Nawet przebrana w mniej pyszne od oryginalnego ubranko robi wrażenie. Trochę mnie onieśmiela jej twarz - jest bardzo pewna siebie!
Pogoń miotłą, może w panice wpadnie do piekarnika? ;-)
UsuńCo do pewności siebie - jak tu być skromną z taką aparycją ???
ciekawy post - lubię dowiadywać się czegoś nowego - lubię, gdy na blogu lalkarek / lalkarzy dostaję odpowiednią miksturę (wiedza + pasja) - niunia piękna - i choć ciemne usta to nie moje klimaty, ale takim bajkowym orientalnym oczom wybaczam
OdpowiedzUsuń(men z księżycowej nocy wspaniały - ale cóż począć, gdy po prostu się lubi wąsy i brodę u mena...?)
Dziękuję za słowa uznania. Na ogół staram się urozmaicać moje posty.
UsuńI ja lubię wąsato - brodatych. Wszak kobiety nie mają równie plastycznych możliwości zmiany wizerunku, a faceci tak rzadko z tego korzystają.
Piękna sesja i bardzo ciekawy post, lubię historie związane z powstaniem Twoich lal :) Lalka śliczna, bardzo elegancka a malutka Evi , świetnie do niej pasuje :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-)
OdpowiedzUsuńTe światowe Evi były całkiem ciekawymi i starannie wykonanymi lalkami. Osobiście nie widziałam ich w Polsce. Z uporem, nawet na lalkowym rynku zachowujemy nudną jednorodność :-(
Jak zwykle nie zawodzisz :) Zdjęcia okraszone ciekawą historią każdorazowo wciągają mnie w Twój świat egzotycznych lalek! Dziękuję!
OdpowiedzUsuńI ja dziękuję również za odwiedziny!
OdpowiedzUsuń