Dziś przechodzę od razu do rzeczy i kończę odpowiadać na pytania zadane przez Wiolę :-) A w następnym poście odpowiem na pytania Gabrieli...
6/ Czy jesteś w grupie lalkowej na Facebooku? Jakie czerpiesz z tego korzyści?
Nie, nie
ma mnie na FB, nie tylko w grupie lalkowej, ale w ogóle nie posiadam tam konta.
Taka forma kontaktu nic mi nie daje i jest też mizernym środkiem na
pozyskiwanie informacji.
Zazwyczaj
na Allegro , bo tu gdzie mieszkam
obecnie, istnieje tylko jedno targowisko, a w sklepach typu SH, nie ma w ogóle
lalek! Pod tym względem Allegro jest
prawdziwą kopalnią lalkowych ciuszków, mebelków i miniatur. Odwiedzam też inne
działy, właśnie ze względu na te ostatnie, które można znaleźć i w Antykach” i
w „Rękodziele”. Mam potrzebę tworzenia lalkom ich kontekstu w ich skali. Bez
tego wydają mi się niekompletne, jak artefakty na muzealnych półkach i… smutne
;-)
O, tak…
Choć najwięcej moich wizji, zrealizowałam we własnych myślach, bo to, co mi się marzy jest ogromnie
czasochłonne i zawsze prędzej zagnam siebie do rzeźby, czy nawet rysunku, że o
pisaniu nie wspomnę, niż do kreowania postaci i świata, który praktycznie poza
ramami społeczności blogowej oraz co miesięcznymi spotkaniami z kolekcjonerami
nie ma racji odbioru. Ale stworzyłam około 10 postaci i kilka zaczęłam. Marzy
mi się tego znacznie więcej, jak dawna Stacie w indyjskim stylu oraz
przerobiona na Reneesme. Chciałabym jeszcze poprawić mattelowską Audrey Hepburn
i Bellę ze „Zmierzchu”. Bardzo rzadko jednak przerabiam lalkę, którą posiadam w
zaledwie jednym egzemplarzu.
Niestety
tak: książki, albumy, komiksy, płyty CD i DVD, bibeloty folkowe, figurki i
maskotki kotów, My Little Pony, ozdoby choinkowe, starocie, widokówki, rośliny
doniczkowe i wszystko to, co ujmie mnie za duszę. Na szczęście część tych
kolekcji jest już zamknięta. W przeciwnym razie musiałabym zaanektować do
mieszkania coś o formacie Belwederu ;-)
Trudne
pytanie, bo raczej nie mam tzw.: „najbliższych”. Babcia kiedyś wspierała mnie
bardzo, energicznie, ale teraz niewiele już widzi, więc nie umie czerpać z tego
wartości. Chyba, że materialną, mówiąc bym sprzedała część kolekcji i miała za
to kasę na inne potrzeby ;-)
To, że
mogę być sobą. I, że poznaję różnych ludzi. Czasem to dłuższa znajomość, choć
zazwyczaj sezonowa – parę tygodni, lub miesięcy, póki blog z jego stylistyką
się nie opatrzy. Rzadko coś przeradza się w przyjaźń, równie rzadko we wrogość.
Ale bez wątpienia to wszystko jest ogromnie ciekawe! I nie byłoby możliwe w
takim stopniu i takiej ilości, gdyby nie Internet J
I przedstawiam moje pytania, wybaczcie jeśli któreś się powtórzy, ponieważ nie śledziłam ostatnio wszystkich Waszych nominacji:
- Czy śnią Ci się czasem lalki?
Jeśli tak, to w jaki sposób?
- Lalka, którą sprzedałeś/łaś i
teraz żałujesz?
- Czy umiesz wyznaczać granice
swojej kolekcji – ilościowe/jakościowe/tematyczne?
- Lalka, którą autentycznie
przestałeś/aś lubić?
- Czy jest taka lalka, o której
marzysz, ale jeszcze jej nie wyprodukowano?
- Czy dzięki lalkom
zaprzyjaźniłeś/aś się z kimś na długie lata?
- Czy utraciłeś/aś nieumyślnie
którąś ze swoich lalek?
- Czy nadajesz swoim lalkom
imiona własne i osobowości/życiorysy?
- Czy zakup lalek to poważny
uszczerbek w Twoim budżecie domowym?
- Co byś zbierał/a, gdyby nie
istniały lalki?
- Czy zawsze będziesz prowadzić
bloga?
Zasady:
dziękujemy Osobie, która nas nominowała. Zamieszczamy na blogu skopiowane logo
zabawy. Następnie nominujemy 5 blogów, które mają mniej niż 200 obserwatorów.
Nie można być nominowanym więcej niż 5 razy.
Moje
nominacje to:
- Świat Porcelanowych Lal.
- Blog Starego Zgreda, który
jakoś dziwnie mi się schował, albo jest w renowacji, więc nie przytoczę
jego nazwy.
- Marille’s outfit for dolls
- Girls & Dreams (blog Inki)
- To i TAM (blog Anirozelli)
o Mattelu - kolejka L.A. rooośnie!!!
OdpowiedzUsuńznaczy się - dziękuję - może w tym
roku uda mi się zebrać do kupy i jak
najbardziej na Twoje naprawdę fajne
pytania odpowiedzieć - póki co - jesteś
czwarta z nominacją mej osóbki :DDD
O, a ja myślałam, że Kasia Zbieraczka tutaj przoduje ;-D. Widziałam, że Zuri i kilka bliskich mi w kolekcjonerskim duchu Osób też już się załapało na wywiad o lalkach ;-) Spoko, zabawa jest bezterminowa i nieobowiązkowa, oczywiście.
Usuń... a u mnie trzecia :)))
OdpowiedzUsuńNo, tak... ;-D
UsuńCzyli nie jestem jedyną osobą, która nie ma konta na fb. Dobrze wiedzieć. :-)
OdpowiedzUsuńWidzę, że kotka sprawdza się jako podstawka pod myszkę. :-)
Nie, naprawdę mając internet, skrzynkę mailową, komórkę, telefon stacjonarny, blogi, rozdrabnianie się i zakładanie konta na FB, to dla mnie strata czasu.
UsuńI tak za dużo siedzę w sieci. Wolę się z kimś spotkać, albo podreptać do lasu.
Kotka istotnie super się sprawdza jako podstawka, choćby pod kubek, pod warunkiem, że z góry ogrzewa ją ciepło lampki. Niestety nie chce się nauczyć omijania klawiatury...
Hyhy, odpowiem w jakimś skończonym czasie :)
OdpowiedzUsuńA konto na fejsbooku jednak może być przydatne - chociażby w celach lalkowo-handlowych, bo jest tam cała gromada grup powołanych właśnie w tym celu. Czego nie znajdziesz na Allegro jest właśnie tam :P
Czyli w ciągu najbliższych kilkudziesięciu lat? :-D. Spoko, możesz nawet w następnym wcieleniu, jeśli chcesz mieć szerszą perspektywę ;-)))
OdpowiedzUsuńHmmm, muszę bronić swojej wizji socjologicznej. FB spłyca więzi, jest jak sklep na stacji benzynowej, szybki i konsumpcyjny. To substytut prawdziwych relacji; niewidzialna granica człowieka od człowieka, skutkująca zawężaniem emocjonalności. I przede wszystkim - wyłącznie rozrywka pod takim, czy innym płaszczykiem.
Owszem, w celach handlowych to to jest przydatne. Ale nie muszę tam zaglądać, by coś kupić, nie czuję, że tracę więcej, niż wtedy gdy rano nie ustawię się w kolejce przed SH, nie przepatroluję Allegro, nie pobiegnę na pchli targ - skromny, bo skromny, ale coś tam nabyłam...
Czy FB niezależnie od walorów handlowych rozwala prawdziwe więzi międzyludzkie? Nie. One, rozmiękły już 20 lat temu - FB, po prostu świetnie wpisał się w tę fastfoodową tendencję.
FB to tylko komunikator :) Jeśli traktuje się go jako bezpłatny telefon z możliwością wklejania obrazków to jest chyba w miarę bezpieczny. Zresztą po po nawiązaniu pierwszego kontaktu ludzi z FB widzi się nie raz na przyjemnych spotkaniach, gdzie zadzierzgają się więzi :)
UsuńA mojego bloga nie widać, bo u Ciebie nie ma możliwości komentowania poprzez podlinkowanie swojej strony, tak więc robię to poprzez nie powiązane z żadnymi odnośnikami konto Google.
Co kto woli, co kto lubi, jak mawiają... Ja ani nie lubię, ani nie polubię ;-)No, nic na siłę ;-))
UsuńSzkoda, że nie mam już możliwości czytania Twojego bloga :-(. Ups!
Hyhy, nadal działa przecież, jak dotąd w formie otwartej :P www.dolland.blox.pl
UsuńZgadzam się z Tobą w każdym calu! Nie ujęłabym tego tak celnie!
OdpowiedzUsuńCo do odpowiedzi na pytania to bardzo chętnie je przeczytałam. Warto wiedzieć coś więcej o osobach, których zna się co prawda tylko wirtualnie, ale "nadają" na podobnych falach :-)
Podobnych, w sensie podejścia do życia i oceny ludzi, bo z Twoim talentem twórczym nie mogę się, niestety, równać :-)
Pozdrawiam Cię serdecznie!
Oj tam, na co Ty! Przecież Ty takie cudeńka wyczarowujesz :-)
UsuńDziękuję i pozdrawiam ciepło.
Bardzo lubię czytać Twojego bloga :) bo czyta się zupełnie jak dobre felietony. Zawsze tak fajnie opisujesz swoją wizję świata i różne rzeczy które Cie spotkały :) Tym fajniej poczytać o tajemnicach lalkowego hobby i w ogóle o Tobie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci Zuri! Za szczerość czasem się płaci, bo nie wszyscy są jednakowo życzliwi - ale na szczęście to zdecydowana mniejszość. ;-)
UsuńJa rowniez z prawdziwa przyjemnoscia odwiedzam Cie i czytam uwaznie nie tylko ciekawostki z lalkowego swiata ale rowniez twoje wspomnienia czy przemyslenia :)
OdpowiedzUsuńTakie opinie są dla mnie bardzo cenne i motywujące, by mimo zmęczenia + obowiązków, trwać jednak w mym blogowaniu.
OdpowiedzUsuńDziękuję i ślę serdeczności! :-)