niedziela, 7 sierpnia 2016

Elfów ciąg dalszy... i nowy lokator/Continued story about elves ... and a new resident.


Moje kolorowe czary, zadziałały tylko na jeden dzień... Za oknem chłód nawet, jeśli zza chmur przeziera słońce... Czas leci, a lata nie widać. Pozostaje mi tylko nałożyć skarpetki i napić się gorącej herbaty z goździkami...
W tym samym, 2004 r., oprócz opisanych poprzednio 3. zestawów małych laleczek będących uzupełnieniem do "Barbie Fairytopia", ukazał się bodaj najdziwniejszy set złożony z 4. różnorodnych sztuk.
Poniższe zdjęcie zaczerpnęłam z sieci:


Tym razem widzimy debiut kolejnych, mniejszych moldów i filigranowych ciałek (wys.11 cm). Wszystko także datowane na 2004 rok. Nieco nieśmiałe twarzyczki z kwiatowym bindi, wykorzystano jeszcze w wersji z syrenim tułowiem - przy okazji kolejnego posta na ten temat, zrobię porównawcze zdjęcie.




Fioletowa jest innym wariantem kolorystycznym, laleczek pokazanych poprzednio. Mierzy 12 cm.





Najdziwniejszym stworzeniem jest to maleństwo o moldowanych włosach (wys. 6,5 cm). Pierwotnie myślałam, że pochodzi z zestawu od ciemnoskórej Kindlee (Barbie Fairytopia 2004), bowiem do niej właśnie, dołączono taką laleczkę. Wydaje mi się jednak, że miała trochę inny kształt skrzydełek.  




Na przodzie pudełka, jak widzieliście na fotografii z netu, znajduje się jedynie napis: "Barbie Fairytopia". Zestaw na aukcjach opisywany jest jako "rare". Do mnie przybył wraz z innymi wróżkami nabytymi niedrogo na Allegro, uznaję więc, że miałam zakupowe szczęście.  


A to już nowy lokator:



Wybrałam się po tego stwora w kolorze grafitu do sąsiedniej miejscowości oddalonej 2 km. ode mnie. Przybył z domu pełnego zwierząt.


Tak wygląda jego mamusia:


Rodzeństwo, to identyczne klony. Widać super - mocne geny...
Psy żegnały go z powagą.


Z zaciekawieniem powitała Dywka... jak niegdyś ją Padlinka.


Najsłodszy, gdy śpi. Wtedy mogę spokojnie popracować ;-)



Weźmiesz mnie na rączki?


25 komentarzy:

  1. Elfiki urocze :))) i jak zawsze prezentują sie pięknie w kwiatuszkach , to w końcu ich naturalne środowisko :))))
    Ale to Behemot czaruje na całego :) ostatnie zdjęcie to zdecydowanie zaproszenie do psot :))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Behemot... ;-) "Szczur" Ci się nie podobał, demonicznie chciałaś... to będzie Belzebub :-D. Wprawdzie koleżance z ceramiki, obiecałam przed wakacjami, że jak będę miała nowego kota, to go nazwę "Truchełko", bo ona w rozmowach nigdy nie mogła przypomnieć sobie imienia Padlinki i mówiła: "Ten twój kotek, Truchełko..."
      Ale nowy nabytek jak śpi - owszem, przelewa się przez ręce. Lecz jak (zmartwych)wstaje i zaczyna galopować z Dywką, rodzi się w nim istny szatan!

      Usuń
  2. Fajny chłopak :-) Niech się dobrze chowa! Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy!!! Mieszka u mnie dopiero od środy, ale jak na takiego malucha jest wybitnie kontaktowy i ciepły emocjonalnie, więc za skarby bym już się z nim nie rozstała. Kot, który najszybciej w życiu, zdobył moje serce, a tych ukochanych czworonożnych przewinęło się u mnie ok. 15 sztuk.
      Może dlatego, że bardzo długo zabiegałam o dokocenie moich dwóch konfliktowych pań.

      Usuń
  3. Ale słodziak,ma już zadatki na drapieżnika,jak to się skrada. Mam nadzieję, że Dywka zaakceptowała nowego.
    Świat wróżek ciągle mnie zaskakuje, tyle tego jest. Do mnie trafiła jakaś pseudowróżka z napisem Evolve NPD Ltd. 2003. Niestety goła i bez skrzydełek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, skrada się niczym prawdziwy tygrys :-)
      Dywka, jak przystało na kotkę niesterylizowaną, (cóż, trzeba będzie zrobić kocurkowi kuku, jeśli nie będziemy chcieli kociego przedszkola) zaadoptowała go natychmiast. Szybciej niż on ją. Kotka myje go,łazi za nim krok w krok, choć on łapie ją za nogi i ogon jak każdy kociak, ale wali po łbie, gdy ... dobiera się do cycka ;-)

      Nie znam takich sygnatur. Widać biedactwo wygnali z nieba na ziemię, skoro jeszcze urwali skrzydełka. Cóż, musisz jej pokazać nasz ziemski świat... ;-)

      Usuń
  4. Nowy lokator zgarnął całą uwagę, choć fioletowa wróżka z iskierkami w oczach usilnie starała się ją zatrzymać na sobie :-) Kotek wygląda na gościa z charakterem! Mam nadzieję, że będzie się Wam dobrze i miło razem mieszkać :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te iskierki są słodkie, podobnie jak mały mieszkaniec naszego zamku. Bardzo lubię lalki z tak malowanymi oczami.

      Też mam nadzieję, że nie zdemoluje mi wszystkiego ;-)
      Serdeczności!

      Usuń
  5. Fantastycznie kolorowe:)))
    Kociak słodki :)))

    OdpowiedzUsuń
  6. Słodkie te wróżki i mają nadspodziewanie urocze pyszczki, ale całą moją uwagę skradł kociamber. Niech się dobrze chowa i nie rozrabia za dużo. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmmmm, tak, trudno tę rakietę przeoczyć ;-) Też ściskam kciuki, by nie zeżarł mi lalek, nie potłukł wszystkiego i nie wyskoczył przez balkon ;-)
      Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  7. Jejku, Kida :) cudo przytargałaś do domu :D
    pogłaskaj go ode mnie :))))))))))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nieziemskie ma umaszczenie, to fakt. No, grafit, rtęć... po prostu!
      Głaskany jest ciągle, bo w macierzystym domu był kochany i zaopiekowany odpowiednio. Inaczej też funkcjonuje zwierzak oddany w odpowiednim czasie. Dywka w wieku 5 - 6 tygodni, była płaczliwym, oderwanym od piersi dzieckiem i niestety, pozostała nieśmiałą mimozą...

      Usuń
  8. Piękny Graficiarz !!! Niech Ci się chłopaczyna zdrowo chowa :)
    Najbardziej podoba mi się Różowa Wróżka :) Bardzo lubię ten , WŁAŚNIE TEN odcień włosów ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też lubię TAKI róż, choć wolę... błękit i fiolet. ;-) Chłodna ze mnie kobietka...

      Usuń
    2. Ja najbardziej lubię kolor zielony :)

      Usuń
  9. Przedziwne drobiny, ale jeszcze dziwniej wyglądają razem w pudełku. Aż mam wrażenie, że miały być sprzedawane oddzielne, ale w ostatniej chwili ktoś podjął decyzje: "pakujemy je wszystkie razem jedno pudło". Nie pojąć maluczkim decyzji Mattel'a.
    Kociuszek jest wspaniały. Marzy mi się taki koci przyjaciel dla mojej psiny, ale jest strach, że by go nie przyjęła, więc niech już ma dom i ludzi na wyłączność, bez potrzeby dzielenia się z innym zwierzem ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ja tak sobie pomyślałam!!! - że to całkiem odrębne projekty, które zgarnięto nagle "cuzamen do kupy" i w tej formie puszczono na rynek.

      Kocięta, choć upierdliwe w obsłudze (wersja kota, dla mega cierpliwych i doświadczonych) są łatwo adoptowane w dotychczasowym stadzie. Może więc skusisz się kiedyś na ten produkt Natury, albo los postawi na Twej drodze mikro - kotka... ;-D I zgarniesz go do kieszeni.

      Usuń
  10. Podoba mi się ten Grafitek ;) Masz wielkie serce, ze przygarnelas kolejne zwierzatko ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam, oj tam... Nie przesadzaj! ;-)) Z mojej rodziny żyje już tylko Babcia (lat 90). Przyjaciół mam ledwie garstkę i daleko. Siedzę u siebie sama jak przysłowiowy "pan pies". Więc kolejny zwierzak zalepi cegiełką emocjonalną pustkę :-)

      Usuń