wtorek, 1 grudnia 2020

Moja pierwsza bjd: Big Mengli doll


Gdzież jest ta wywalczona z mozołem pogoda,

Ku której mnie przez lata wiodły strome ścieżki?

Jestem znów jak samotna, przydrożna gospoda,

Do której się o zmierzchu wdarły rzezimieszki. 


Drzwi i okna wrogimi wyłamali siły

I wygnali spokojnych i radosnych gości.

Może to obraz nieco dziwaczny, zawiły,

Ale i sprawa moja nie ma się najprościej.



Czarnych chmur mi naniosły jesienne zawieje,

Miotają duszą moją jak najlichszą słomą,

Na cztery wiatry poszły z otuchą nadzieje

I tylko jedno pewne, że nic nie wiadomo.

Leopold Staff "Bunt jesienny"



Ryfka przybyła do mnie latem z Wrocławia, a do Wrocławia z dalekich, kojarzących się w tym roku bardzo niebezpiecznie - Chin. Jeszcze nie spotkałam się z tak zapakowaną lalką: ciało osobno, głowa oddzielnie, a całość owinięta grubymi warstwami folii. Gratisowo dodano jej różowe buciki, które postanowiłam przemalować. Ciekawe, że mimo braku biżuterii ma firmowo zrobione dziurki w uszach. Włożyłam jej moje własne kolczyki ;-) 




Chętnie wrzuciłabym tu zdjęcia tuż po wyjęciu lalki z paczki, by Wam pokazać, jak to wyglądało, ale z niewiadomych przyczyn, od kilku wpisów, w nagłówku mojego bloga, który wyświetla się w Waszych listach czytelniczych nie zdjęcie promujące posta, to które wybieram jako pierwsze, ale albo jakieś fotki dodatkowe, którymi uzupełniam wpis (kulisy sesji, rośliny, koty, etc.) albo jak to miało miejsce ostatnio: okładka płyty, z której wkleiłam utwór muzyczny na zakończenie posta. Kolejność moich wklejanek, wielkość, poziom, pion - nie mają tu znaczenia!



Wygląda to tak, jakby jakiś uszkodzony algorytm, celowo wyrzucał na zdjęcie promocyjne takie, na którym brak lalek ;-) Dziwne, bo w tytule mojego bloga widnieje jak wół: "dolls". 


Czy mieliście takie doświadczenia?   



Ryfka ma 22 punkty artykulacji. To moja pierwsza lalka w typie bjd. Choć otrzymałam ją już tyle miesięcy temu, nadal cieszy moje oczy mimo zewnętrznych smutków i stanowi ciekawą odmianę względem lal regionalnych czy mattelowskich produkcji. Słabą stroną są jej sztywne włosy w bujnej obfitości, ale można jakoś znieść ten mankament... 





Wysokość: 28 cm

Tworzywo: winyl (trochę udający żywicę)

Kraj produkcji: Chiny (Jimi Toy Factory)

9 komentarzy:

  1. Moja Cowida pozdrawia Ryfkę :D
    No właśnie cały ten nowy system na blogu jest zrąbany :(
    aż przykro :(
    ale cieszy mnie, że mogę pooglądać u Ciebie piękną sesję <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Ewuniu.
      Ryfka też Was pozdrawia.
      Tak, wiedziałam, że jak ulepszają coś dobrego, funkcjonalnego, niechybnie wyjdzie z tego chłam.
      Serdeczności :-)

      Usuń
  2. Panienka urocza, a sukienka pasuje jej idealnie. Cała sesja wyszła zaś pięknie, jesiennie i nostalgicznie.

    Nowy Blogger co rusz wkurza błędami. Nie miałam co prawda do czynienia z tym, co opisałaś (jeszcze). Za to wrzuca mi zdjęcia nie w tej kolejności, w której je opisałam, tylko na chybił trafił. Co mnie doprowadza do szału. Po to obrabiam i numeruję zdjęcia, żeby potem je wrzuciło tak, jak należy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Kamelio! :-) Sukienka pochodzi od tonnerowskiej Agnes Dreary. Miałam jej uszyć coś skromniejszego, też szarego, ale skończyło się póki co na zrobieniu wykroju i przygotowaniu materiału...

      Z tego, co opisujesz, odnoszę wrażenie, że spotkał nas dokładnie ten sam problem. Uzyskujemy inną kolejność zdjęć, niż byśmy chciały. Je wprawdzie ich nie numeruję, ale układam w szablonie tak, by współgrały z kolejnymi częściami tekstu. Na pierwsze zdjęcie, zawsze wybieram moje ulubione. Lecz od kilku postów, kolejność jest zupełnie inna. Początkowo, nowy blogger zachowywał się tak jak stara wersja, ale teraz przestaje mi się chcieć z niego korzystać.

      Czyżby kombinowali, że lepsza (czytaj funkcjonalna usługa, jak dawnej) będzie płatna??? Zazwyczaj po to robią takie machinacje, tylko nie od razu się z tym ujawniają.

      Usuń
    2. Też się tego obawiam. Za to utrudnianie życia nie mam jednak najmniejszej ochoty odpalić im choćby grosika...

      Usuń
  3. Też posiadam, tylko brunetkę. Była na blogu. Są urocze i fajnie pozują. No i cena super. Czekałam trochę, ale nie żeby strasznie długo. Co do Bloggera to jakoś u mnie działa , na początku tylko zdjęcia były ogromne, a teraz już nawet zmniejszać nie muszę.Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widziałam tę Twoją, Sówko! Jest bardzo wdzięczna :-)
      Taaak, duże (mimowolnie) zdjęcia i mnie zaskoczyły. Ale nie był to jeszcze dokuczliwy problem. Faktycznie, teraz z automatu idą mniejsze. Staram się je raczej trochę powiększać dla wygody Czytelnika ;-) Ale bałagan z kolejnością publikacji fotografii, jest niedopuszczalny!!!
      Serdeczne pozdrowienia.

      Usuń
  4. Jaką ona ma uroczą buzię, oczy trochę smutne, melancholijne, ale słodkie. Bardzo jej ładnie w tej sukience z zakrytą szyjką, wygląda trochę jak nie z tej epoki. Śliczna jest i myślę, że to bardzo uniwersalna lalka. Ładnie jej będzie w pastelach i w czerni, w kolorach ziemi też. Można jej dobierać stylizacje jakie dusza zapragnie!

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję za tyle miłych słów pod jej adresem! :-)
    Mnie właśnie ten smutek ujmuje, inspiruje - krótko mówiąc, jest mi bardzo bliski ;-)
    Mam kilka pomysłów na jej stroje, w kolorach, jakie właśnie opisujesz. Ale ... czy czas, kondycja, życie - pozwolą je zrealizować??...

    OdpowiedzUsuń