wtorek, 7 maja 2013

Barbie z Ghany/Ghanaian Barbie


Jak już wjechałam do tej Afryki, to wyjechać nie mogę... Jakoś staram się poradzić sobie z ogłupiałymi nerwami, gdy kocina mi gaśnie. I nie mnie jednej jest ciężko, wystarczy spojrzeć na kocią siostrę, która pochyla się nad chorym bratem...


Żaby za oknem cieszą się z ciepłego wieczoru, wczoraj wygnałam dzikie pszczoły, które uparły się zrobić gniazdo w loggi, życie ma różne formy, różne fazy, a ja od dawna już, nie nadążam za jego zmiennością...



Przedstawiam Barbie z Ghany, w mojej stylizacji, jedną z mych najulubieńszych Afrykanek nie tylko Mattela. Pojawiła się w 1996 r. i szczęśliwie sprowadzono ją do Polski, co pozwoliło mi cieszyć się nią już wtedy. Tylko ona sama wie, ile wyrzeczeń, ile odkładania kieszonkowego kosztował mnie ten zakup. I ile czasu leżała schowana w biurku ze wstydu przed "starszymi" dla których moja pasja, gdy już pannicę zaczęłam przypominać, była niepojętym dziwactwem.  W biurku nikt mi nie rył, klej i nożyczki były ogólnodostępne, ale zawsze czułam niepokój, co by było, gdyby tajny zakup, niespodziewanie ujrzał światło dzienne? Jaka byłaby reakcja? Pocieszałam się, że mniej dynamiczna niż gdyby odkryto pomiędzy starymi zeszytami kokainę :-)



Uśmiechnięta Afrykanka bazuje na etnicznym moldzie Shani, stworzonym w 1990 r. O ile dobrze pamiętam, lalek z tą twarzą mam zaledwie 5. Paszcza, choć tak sympatyczna, nie została należycie doceniona i miała krótki żywot u Mattela.



A tak Barbie z Ghany wyglądała w oryginale (zdjęcie ze strony Producenta):


Muszę przyznać, że strój został odwzorowany z dużą rzetelnością. Nie mam wątpliwości, że czarna dziewczyna z oryginalnym krótkim afro na głowie, nosi z dumą, tkaną według dawnego wzorca kente.
Te bawełniane tkaniny, były adresowane do różnych warstw społecznych. Oczywiście szczegóły wyrobu królewskich kente obejmowała dobrze strzeżona tajemnica, w sumie nie wiem czemu, skoro występujący publicznie władca, nakładał dane ubranie tylko jeden jedyny raz. Nie szkoda wysiłku???
A to już prawdziwe kente.


Przypuszczam, że moja dziewczyna do najbiedniejszych nie należy, patrząc po jej złoto - kościanym naszyjniku, złotych obręczach w uszach i bransolecie. W te detale Mattel włożył naprawdę sporo inwencji, porównując inne Dolls of the World z lat 90. (z wyjątkiem Marokanki), którym ozdoby należą się jak zakonnicy różaniec.


Oczywiście, jest to jedyna lalka z moldem Shani o tak krótkich włosach.



Wysokość: 29 cm.
Tworzywo: plastik.
Cechy szczególne: jedyna Barbie z Ghany.
Sygnatura: Mattel Inc.
Data produkcji: 1996.
Kraj produkcji: nie pamiętam :-)

Height: 29 cm.
Material: plastic.
Special features: The only Barbie in Ghana.
Signature: Mattel Inc.
Date of manufacture: 1996.
Country of production: I do not remember :-)

2 komentarze:

  1. Koty też mają swoje niebo, co do tego nie mam wątpliwości!
    Ja Ci się udało ten dzbanek na głowie lalki utrzymać? Na klej, czy na "słowo honoru"?
    Znowu nie wierzę, że to lalka od Mattela. Jaki był jej "target", bo przecież nie dzieciaki!

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj, jakie łatwe byłoby moje życie, gdybym umiała nadal wierzyć w niebo...

    Sesję robiłam w 2007 r., ale z tego, co pamiętam, dzban poprawnie trzymał się na tych litych kędziorkach, bez specjalnego czary - mary :-)

    Lata '90 to w większości udany czas dla mattelowskich "lalek świata". Miały rangę kolekcjonerskich nie bez przyczyny! Zestarzały się pięknie :-)

    OdpowiedzUsuń