środa, 4 lutego 2015

Meksykański chłopak/Mexican boy


W dzieciństwie słowo "sombrero" plątało mi się w ustach i około połowy ginęło, zadławione milczeniem - podobnie jak wszystkie słówka z nagromadzeniem głosek "r" oraz "żet" ;-) Dodatkowo "sombrero" uważałam za nazwę własną jakiegoś straszliwego mordercy! Ot, latynoski odpowiednik Kuby Rozpruwacza. Skąd takie skojarzenia w głowie małej dziewczynki? Nie wiem. Podobnie jak nie mam pojęcia, czemu rysowałam cmentarze i bałam się panicznie samolotów sunących po niebie... Nie bałam się za to ciemnych bram i dużych zwierząt. No, może z wyjątkiem człowieka ;-)
Dziś zwięźle kończę meksykański wątek. Sterroryzowana przez sabotujący nadal i nieubłaganie komputer, oraz cielesne boleści niepoddające się reklamowanym środkom - przedstawiam oryginalną meksykańską lalkę, kupioną na polskim Allegro za około 10 zł, jakieś 2 lata temu. Być może gdyby nie rozwałka sprzętu, udałoby mi się znaleźć coś na temat tej lalki w sieci. Ale techniczna siła wyższa, nie pozwala długo korzystać z dobrodziejstw cywilizacji ;-)
Niech więc ten przygotowany na każdą życiową ewentualność chłopak, pokaże się w całej krasie!






Datuję go na lata '70 XXw. Miałam to szczęście, że nabyłam go nawet w przezroczystym pudełeczku w kształcie tuby. Nadgniecionym, ale za to z naklejkami:



Jest też sombrero! ;-) Kolejny element stroju uznany za regionalne nakrycie głowy w Chile i Meksyku, zaczerpnięty od białego człowieka. No, ale to było w XV wieku, więc kapelutek z wielkim  rondem, zdołał już wrosnąć w tradycję Ameryki Południowej.



Pod nakryciem głowy, chłopak ma przyklejone prawdziwe włosy. Baki są już malowane, podobnie jak oczy. Wszystko jest bardzo staranne, jak na tak małą lalkę.



Niestety, nie znalazłam żadnej pani o tych wymiarach, która chciałaby pozować wraz z tym przystojniakiem do rodzinnej fotografii. Więc jak to w życiu bywa - można być urodziwym, dobrze ubranym, a i tak skończyć egzystencję w samotności, na łonie cywilizacji lub natury...
Chłopakowi z Meksyku, towarzyszył w sesji... kwitnący patyczak australijski:




A tu już kolejna lalka, która szuka nowego domu: Summer - 25 zł.




Wysokość: ok. 12 cm.
Tworzywo: plastik, tkanina.
Sygnatura: brak na lalce.
Cechy szczególne: prawdziwy, regionalny upominek.
Data produkcji: prawdopodobnie lata '70 XXw.
Kraj produkcji: Meksyk.

Height: about 12 cm.
Material: plastic, fabric.
Signature: No on the doll.
Special features: real, regional gift.
Date of manufacture: '70 years of the twentieth century is likely.
Country of origin: Mexico.

8 komentarzy:

  1. .... no proszę bardzo jaki z niego "maczo" i to pełną gębą :)))
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Taki duży pistolet plus taki duży kapelusz - chłopak musi zachować szczególną ostrożność, kiedy strzela, bo połączenie tych dwóch akcesoriów może zaowocować jakąś niechcianą tragedią ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czterdzieści lat i bez szwanku, to chyba jednak sobie radzi :D

      Usuń
  3. Miałam kiedyś takie maleńkie sombrero przywiezione z olimpiady w Meksyku .
    Było zrobione z tkaniny przypominającej bandaż pomalowany kilkoma warstwami farby emulsyjnej .Wykończone złotym sznureczkiem miało przyklejony z tyłu wełniany pas z ręcznie tkanej wełny - podobny do tego, który Twój Lalek ma na ramieniu . Owo nakrycie głowy było skarbem w mojej kolekcji folkowej aż zeżarło go stado rozbestwionych moli :( . Mam nadzieję, że miały chociaż czkawkę ...
    Podoba mi się Twoja laleczka :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Meksykański chłopak bardzo przystojny i świetnie ubrany! Sombrero kapitalne!

    OdpowiedzUsuń
  5. O fajny jest i faktycznie wygląda na dopracowanego:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Sombrero, latynoski złoczyńca? może to tłumaczy jego notoryczną
    samotność? jak widać - tylko patyczak australijski nie zraził się doń...

    OdpowiedzUsuń
  7. Śliczny ! Zdjęcie przy kaktusie najlepsze :-)

    OdpowiedzUsuń