środa, 17 września 2014

Hawajka Jenny. Surferka Kayla/Hawaiian Jenny. Surfer Kayla.



Zawsze fascynowały mnie kultura i tak odległa od europejskiej, mitologia Polinezji. Moje serce skradła Wyspa Wielkanocna, ale i Hawaje. Być może dlatego, tropiłam te wątki także wśród lalek. Zanim dorosłam do etnicznych, dysponowałam tylko wiedzą o Barbie. No, powiedzmy... W 1990r., nie miałam pojęcia o zjawiskowych lalkach vintage, jakie wiele lat przed moim narodzeniem, wyprodukował Mattel. No, i dobrze :-). W przeciwnym razie, pewnie spać bym nie mogła. Zapewne i dziś nie kojarzę wszystkich, nawiązujących do pacyficznego kręgu. Mattel, co zrozumiałe, chętnie promował w bardziej, lub mniej dosłowny sposób, najmłodszy stan USA. Do tradycji firmy weszły tzw.: serie plażowe lalek Barbie, wydawane co roku. Zwłaszcza te starsze, miały prawdziwie wyspiarską estetykę.



Tymczasem ja już załapałam się na schyłkową serię tego nurtu: Hawaiian Fun Barbie (1990r.). Z tej edycji, pochodził mój pierwszy w życiu Ken. Kilka miesięcy później, Babcia dokupiła mi Barbie (posiadałam tylko ciemnoskórą Christie). Przez długie lata, jedyna lalka z moldem Superstar, jaką tolerowałam. Pewnie dlatego, że była zupełnie nie "basiowa". Miała nazbyt mocną, pomarańczową opaleniznę, jakby zamiast na brzegu morza, leżała plackiem w solarium, gęstą grzywkę,  plażowy warkoczyk z kilkoma, kolorowymi gumkami i coś, co zachwyciło mnie w niej najbardziej - spódnicę z trawy, nałożoną na jaskrawy kostium! Bezskutecznie marzyłam wtedy o egzotycznej, czarnowłosej Kirze, jaką ujrzałam na odwrocie pudełka - wątpię, by do Polski, która kilka miesięcy temu, oficjalnie obaliła ustrój komunistyczny, ktoś chciał sprowadzać lalkę o hawajskiej urodzie, choćby w ilości 1 egzemplarza. Kupiłam ją dopiero po 20. latach (!!!) na Allegro. A 2 lata później, dowiedziałam się, że istniała też czekoladowa Chrisite - nie było jej nawet na pudełku. Tę niesmaczną dyskryminację, tłumaczę sobie dedukcyjnie: pewnie trafiła mi się edycja na Europę.
Ale lal w sukieneczkach z takiej, lub innej trawy, było jeszcze kilka...
1995r. w serii Dolls of the World wychodzi Polynesian Barbie na egzotycznym moldzie Kira. Jest w Polsce, ale ja kupuję ją znowu na Allegro po 15 latach...
1997r. - nasze sklepy zalewa jedna z najbardziej kiczowatych serii Mattela, zawierająca 3 lalki: Hula Hair Barbie. To projekt daltonisty: kolorowe włosy niemal do ziemi, kolorowe sukienki z trawy, przetykane złotymi nitkami "anielskiego włosa". Coś jak obłąkane kobiety lekkich obyczajów...
W 1999r. pojawia się plażowa seria, w zwykłych kostiumach, ale w nazwie ma "Hawaii". Nie wiem, co z niej dociera do Polski. W Chorwacji kupuję ciemnoskórą Christie. Jak dziś pamiętam, rozmowę po rosyjsku z arogancką panią w domu towarowym. Robi się milsza, gdy przechodzę na angielski. Ale po angielsku, mówię wtedy gorzej niż po rusku ;-)
2012r. - wreszcie Mattel, powraca do kolekcjonerskiej serii Dolls of the World. Wychodzi piękna Hawaii Barbie (na egzotycznym moldzie) w sukience z trawy, idealnie naśladująca prawdziwą (żaden tam plastikowy sznurek :-) . Lalki nie ma w Polsce, dlatego i ja jej jeszcze nie posiadam.
2013r. - fajny dwupak z artykułowanymi, białymi dziewczynami w hawajskich strojach: Skipper i Stacie - Sisters Hula Dance. Przypadkowo trafiłam na młodszą dziewczynkę, ale marzy mi się całość.

A jak rzecz wygląda wśród lalkowych maluchów - 11. centymetrowych Kelly/Shelly Mattela?
W 1998r. wychodzi seria promująca różne kultury: Adventures with Li'l Friends of Shelly. Jest w niej i Hawaiian Jenny.



- A gdzie jakieś koleżanki?


W 2003 r. pojawia się seria maluszków, pod wspólnym szyldem: "Sun Fun". Mam z niej opaloną blondyneczkę Surfer Kaylę,



- Czekaj, ślicznotko, zaraz ci zakoszę tę deskę...


ale była też w identycznym stroju delikatna, urocza mulatka, z drobniutkimi warkoczykami. A także ciemnoskóra Sun Fun Hula Deidree w hawajskiej spódniczce i z instrumentem muzycznym w ręku.
Co ciekawe, seria ta występowała w podwójnej odsłonie: z klasycznymi, realistycznymi laleczkami o dziecięcej posturze, oraz z debiutanckimi, karykaturalnymi lalkami: tzw.: "lemonheads". Właśnie Deidree mam w jakimś pudełku, w tej zmutowanej wersji, oraz rudowłosą Kerstie jako Snorkle. Wiem, że był jeszcze plażowy chłopak o dwóch obliczach: realnym i groteskowym.    

Zaziębienie, nie zaziębienie, wyczerpanie, nie wyczerpanie - miniony weekend tchnął prawie upalnym schyłkiem lata... Grzech było bunkrować się w domu. A, że niedzielę lubię za to samo, za co jej nie znoszę (nie dzwonią mi reklamy, listonosz, ani dozorczyni z podwyżką, ale też znajomi okopują się w swoich rodzinach, więc mogę liczyć tylko na towarzystwo lalek + kotów, jeśli akurat nie gości u mnie Babcia), powlekłam się do lasu...




Kim jest czarnowłosa dziewczyna o niebieskich oczach i zginanych kolanach, która dołączyła do zabawy na plaży - wie pewnie tyko Gabriela :-)


Sesja odbywała się w warunkach ciut partyzanckich: cały czas patrzyłam, czy mnie jakiś grzybiarz na rowerze nie rozjedzie, bo uplasowałam się na leśnej drodze. Obok zaś przebiegła sarna i lis, który później zawrócił. Dobrze, że nie wiedziałam wtedy jeszcze o tych atakach rudzielców na psy, bo wpadłabym w panikę. No, ale od wczoraj zrzucają z samolotów szczepionki w postaci jakichś krążków pachnących rybą...
Obwieszczono, że koty mają siedzieć w domu ;-)

Zapraszam na drugiego bloga: simran2pl.blogspot.com


I najnowszego, trzeciego: simran4.blogspot.com
ZERKNIJCIE, choćby z patriotycznego obowiązku, bowiem idea, jest bardzo pożyteczna:



Wysokość: 11 cm.
Tworzywo: plastik, guma.
Sygnatura na tułowiu: 1994 Mattel. Inc.CHINA
Cechy szczególne: Jenny - pierwsza Kelly Hawajka. Kayla - nietypowa fryzura z warkoczykami.
Data produkcji: Jenny - 1998; Kayla - 2003.
Kraj produkcji: Chiny.


Height: 11 cm.
Material: plastic, rubber.
Signature on the body: 1994 Mattel. Inc.CHINA
Special features: Jenny - First Hawaiian Kelly. Kayla - unusual hairstyle with pigtails.
Date of manufacture: Jenny - 1998; Kayla - 2003.
Country of production: China.

13 komentarzy:

  1. ...ojej... ale się rozmarzyłam ... chcę na Hawaje :):), tam jest wystarczająco ciepło :) Maleńka grzywiasta czarnulka jest przesłodka ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ja z wiekiem, robię się coraz bardziej zmarzła, albo to klimat nam się ochładza ;-). Kiedyś planowałam przeprowadzkę do ciepłych krajów, ale miałam za dużo zobowiązań. Teraz zaś - sił już brak…

      Usuń
  2. Ach, we mnie ten post też wywołał niepohamowaną tęsknotę za tropikalnymi wakacjami... Niezidentyfikowana laleczka to Maria Performer z 2000 r. (z serii Circus) - jedna z nielicznych Kelly ze zginanymi kolanami, a ma na sobie sukienkę Belindy Birthday Party z 2001 r.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ta "mała czarna" jest przeurocza!!!
    Ja też miałam lalki z serii Havajskiej. Dzięki nim poznałam Skipper ;) Spódniczna z trawy jest boska i czas jej nie zjadł :)
    Zastanawiam się nad najnowszą odsłoną hawajskich siostrzyczek, ale w portfelu pustki...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, więc właśnie: u mnie to samo ;-( A siostry naprawdę warte zakupu, bo na dodatek są jeszcze artykułowane!

      Usuń
  4. Słodkie jak cukier a plenerowa sesja pasuje tu jak ulał! Jesteś niesamowita z tą ilością wiedzy...podziwiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Taką wiedzę zbiera się przez wiele lat, idzie się z nią przez kolekcjonerskie życie. Za to w nowym "playlainie", jestem zielona jak trawnik w czerwcu!

      Usuń
  5. Powtórzę słowa Oli "Jesteś niesamowita z tą ilością wiedzy"
    tylko podziwiać :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :-)
      A odpowiedź, jak ta dla Oli ;-)

      Usuń
  6. Śliczne zdjęcia, od razu zachciało mi się wyjechać na jakieś wakacje ;-) maluszki piękne, Jenny Hawaiian jest moją faworytką!

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj, ile ja już lat nie byłam na prawdziwych wakacjach...
    Pozostały mi tylko te inscenizowane ;-)

    OdpowiedzUsuń