niedziela, 4 października 2015
Color Splash Hair POCAHONTAS
Tak się dziś wkurzyłam, że chciałam gryźć. (Nie - nie naczytałam się znowu "Zmierzchu" ;-)) Tegoroczny rok, był dla mnie zakręcony towarzysko i obok nowych, wspaniałych Osób, które poznałam, oraz tych, z którymi więź zacieśniłam, natknęłam się też na 2 trolle. Już to przebolałam... Szkoda zdrowia. Ot, co!
Na dobranoc koleżanka napisała mi o znajomej, która podłożyła świnie innym współpracownikom, żeby wypaść lepiej w kontekście całości firmy - więc wiem, że nie tylko mnie spotyka rywalizacja zawodowa w stylu "nie ma zmiłuj"; "każdy przyjaciel, to twój osobisty wróg"... :-(
Najgorsze jednak, kiedy ludzie, z którymi relacja toczy się w marę bezkolizyjnie, cieszący się kredytem zaufania, pokazują prawdziwe oblicze. I nie jest to twarz Matki Teresy. Ani łagodny mold Mackie... A jeszcze mniej fajnie, gdy odkrywa się coś przez osoby trzecie. Teoretycznie po pierwszym szoku, zawsze się cieszę, że wiem z kim mam do czynienia, czego mogę oczekiwać (albo i nie mogę). Wtedy się wycofuję, lub od nowa ustawiam relację na innych zasadach. Tym razem jednak ręce mi opadły, a mózg zawrzał w czaszce. Trochę potrwa, nim osiągnie normalną temperaturę. Do lodówki nie będę wkładać. Muszę się zastanowić, jak zaklasyfikować te nowe odkrycia, do jakiej towarzyskiej kategorii zaszufladkować.
Pierwszy etap chłodzenia mego zszokowanego mózgu, rozegrał się na łąkach w Jabłonnie. A raczej na ich smętnych resztkach. Nagły, weekendowy powrót lata, przyszedł mi z pomocą jak Paracetamol.
Wzięłam 3 lalki, wsiadłam w autobus i na 2 godziny wyłączyłam się z realu.
Przedstawiam Wam Color Splash Hair Pocahontas (więc jednak znowu wątek filmowy) z 1995 r.
Była to tańsza seria Mattela zawierająca 3 lalki (Poca, John Smith i Nakoma), choć na pudełku (zdjęcie promo) występował jeszcze Kocoum. Wszystkie miały proste rączki, a panie ciałko typu T'n'T. Dziewczynom zmieniały się pod wpływem słońca niektóre pasma we włosach. U Johna taką solarną rolę pełnił tatuaż namalowany na torsie.
Słuchajcie, jestem dziś ciut wykończona, zatem tym razem żadnych wycieczek na tereny literackie i filmowe. Disneyowską adaptację amerykańskiej legendy, zna chyba każdy...
Niemal równe 2 lata temu przedstawiałam Nakomę z tej serii (bez problemu znajdziecie, bo jest w tagach i jako Pocahontas i Nakoma). Tam dużo pisałam o książkach przetłumaczonych na polski.
A to już moja Pocahontas na zmienionym ciałku i w kompilowanych ciuchach. Poznajecie do kogo należą? ;-)
Wysokość: 29 cm.
Tworzywo: plastik, guma
Sygnatura: Mattel INC.
Cechy szczególne: postać z filmu Disneya
Data produkcji: 1995.
Height: 29 cm.
Material: plastic, rubber
Signature: Mattel INC.
Special features: a character from the Disney movie
Date of manufacture: 1995.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Kurtka z pewnością do Barbie Western Fun, ale Poce w niej ładniej :-) Barbie Western Fun zobaczyłam w katalogu młodszej kuzynki, katalog pożyczyłam i miałam szczerą ochotę nigdy nie oddawać. Niestety, po jakimś czasie kuzynka zaczęła się intensywnie dopominać zwrotu ;-)
OdpowiedzUsuńMiałam ostatnio podobną sytuację, z bardzo bliską osobą, po której okazało się, że tak naprawdę z wieloletniej przyjaźni nie zostało już nic- a jedynie z jej strony jakaś niezrozumiała zazdrość i zawiść. Podobnie jak Tobie ciężko mi było do siebie dojść i zdecydowałam wycofać się z takiego układu... jest wiele szczerych i miłych osób wokół nas, dlatego nie ma co denerwować się i wyżywać na sobie za głupotę innych... :-) Laleczka piękna- lubię tą postać, a taki egzotyczny styl szalenie jej pasuje ! :D
OdpowiedzUsuńKiduś szkoda energii na nerwy, ja wiem że to się łatwo mówi ale z doświadczenia wiem, że można. Całe zło jakie ludzie robią wraca do nich z procentem, czasem trochę to trwa ale zawsze dostają rachunek. Nie zaczerniaj swojej duszy negatywnymi emocjami, nie warto. Jesteś tak pozytywnie zakręcona, że należy to właśnie pielęgnować i szukać pozytywów :) Głowa do góry, dasz radę jestem tego absolutnie pewna, mam nadzieję że Cie nie obraziłam, piszę tak z sympatii tylko i wyłącznie :) Poca piękna jak zawsze, a w plenerze prezentuje się nadzwyczaj naturalnie :)
OdpowiedzUsuńYou know the saying: what goes around, comes around... and it usually does! But thank goodness there are dolls to have fun with :-). Pocahontas is beautiful, I would love to find the 18 inch tall one some day! Lovely pictures too!
OdpowiedzUsuńUbranie akuratnie pasuje do makijażu. Bardzo twarzowa stylizacja.
OdpowiedzUsuńPoca dobra na wszystko - Kiduś - gdy patrzę w twarz mojej Poci,
OdpowiedzUsuńktórą mam wszak od Ciebie - jakoś sama lekko łagodnieję, Jej
twarz tchnie spokojem i siłą, a na nadchodzące miesiące również
i mnie będzie potrzeba mnóstwa sił psychicznych dla mnie, Córki,
Ślubnego - więc pocieszę się cudnymi indiankami, odwracając się
odważnie plecami do wampirów energetycznych, niewdzięczników
i innych szuj, o których tylko pisnę "fuj"
Poca jest niesamowita! Właściwie obie panny na pierwszym zdjęciu mają oryginalną urodę. Stylizacja świetna i zdjęcia plenerowe kapitalne!
OdpowiedzUsuńWrednych ludzi trzeba omijać z daleka, jeśli się da, oczywiście!
I, niestety, do każdego podchodzić z dystansem... ufność do ludzi czasem nie popłaca...
Wiem, dobrze się mówi a sama daję się nabierać ;-)