sobota, 17 października 2015
Whitney - przyjaciółka młodszej siostry Skipper/Whitney - friend's younger sister Skipper
Babcię bardzo wzruszyły wszystkie urodzinowe życzenia od Was, dlatego serdecznie dziękuję w Jej imieniu! :-)
Stacie, młodsza siostra Skipper, pojawiła się po raz pierwszy w 1991 r. Zarówno odrębnie, jako najmłodsza siostra Barbie, jak i element zestawu "Sharin Sisters". Choć zaznaczam, były to zupełnie inne lalki wydane w tym samym roku. Obie jednak umknęły świadomości Polaków. Epizodycznie pojawiła się u nas Party n' Play (1992r.) i ją to ujrzałam u mojej lalkowej bratniej duszy. Ta Stacie miała jeszcze brata bliźniaka Todda i swój poprawny politycznie ciemnoskóry odpowiednik - też o imieniu Stacie (w tym samym stroju, ma się rozumieć). Dopiero za rok, w przypadku serii Happy Meal (1993r.) nastąpiło docelowe rozwinięcie projektu mattelowskich dzieciaków. Tak, jak Skipper miała od 1987 roku swą ciemnowłosą przyjaciółkę Courtney, tak Stacie dostała analogicznie Whitney. Ocalał chłopiec Todd. Za to Afroamerykanka zyskała własną osobowość i stała się niezależną Janet, czwartą w serii radosnych kilkulatek Mattela.
Jedyna Whitney, jaka została sprowadzona do Polski w 1996r. pochodziła z serii "Gymnast".
Z czasem, na jakimś pchlim targu, jeszcze przed erą Allegro, znalazłam Stacie z tej serii...
Whitney zwyczajowo miała rude lub brązowe włosy. Oczy niebieskie, fioletowe i przynajmniej 3 razy zielone.
Bazuje na moldzie Stacie z 1991 r., podobnie jak i Janet. Za to Todd ma mold Kelly z 1990 r. Szkoda, że ta buzia z zamkniętymi ustami tylko raz była wykorzystana do dziewczynki. Albo coś mi umknęło...
Ciałka są kopią tych z całkiem innej serii laleczek, wychodzących w latach '80. - Lady Lovely Locks and the Piexietails.
Żeńskie i chłopięce różnią się grubością ramion. Z L.L.L. mam tylko chłopca (lewa strona fotografii):
W 1995 r. zaprojektowane zostaje ciałko "pajacyk" z praktyczną artykulacją. Na nim właśnie osadzono serię gimnastyczek. Wystąpiło jeszcze w wariancie z wmoldowanymi butami, czego szczerze nie cierpię.
I choć dziś zarówno Skipper, jak i Stacie w nowych wersjach zostały przywrócone do rodziny Barbie, nie ma już ani wyrazistej Courtney, ani wdzięcznej Whitney. Ciemne włosy zyskała sama Skipper. Stacie zaś pozbawiona rówieśniczej przyjaciółki, musi zadowolić się towarzystwem starszych sióstr i dotrzymać im kroku w ekspresowym dorastaniu...Samotność i przyspieszone dojrzewanie. Znak naszych czasów?
Wysokość: około 18 cm.
Tworzywo: plastik, guma.
Cechy szczególne: nowe ciałko w projekcie młodszych sióstr Barbie.
Sygnatura na głowie: Mattel INC 1991/95
Data produkcji: 1995
Kraj produkcji: Malezja
Height: about 18 cm.
Material: plastic, rubber.
Special features: new corpus in the project Barbie's younger sisters.
Signature on the head: Mattel Inc. 1991-1995
Date: 1995
Country of production: Malaysia
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Piękny ten piegowaty buziaczek,taki radosny i optymistyczny :) mam niejasne wrażenie że może posiadam taką niunie albo kogoś do niej podobnego, albo...mam urojenia. Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńO, takie miłe urojenia nie wymagają wizyty u specjalisty ;-)
UsuńMnie zdarzało się zapominać co mam w tych latach, gdy 2/3 kolekcji tkwiło w kartonach po przeprowadzce, a do tego wiele nabytków robiłam hurtowo i szybko po zakupie z braku miejsca pakowałam ponownie do pudełek.
W życiu osobistym to były czarne lata, ale finansowo i dla pomnażania kolekcji - bardzo owocne :-)
Nigdy jednak nie zdarzyło mi się w drugą stronę: myśleć, że coś mam, gdy tego faktycznie nie posiadałam...
;-))
Serdeczności!
Świetnie, jak zawsze opisałaś losy lal :)))
OdpowiedzUsuńDziękuję! Pozdrawiam ciepło :-)
UsuńAch te pogmatwane losy mattelowskiej rodziny:)
OdpowiedzUsuńCałkiem jak z "Dynastii", co? ;-)
UsuńOstatnio oglądałam na blogu u mojej koleżanki lalkę z tego serialu i uświadomiłam sobie, że jako dzieciak z podstawówki chłonęłam go z zapartym tchem, ale za czorta nie pamiętam o co w nim chodziło, z wyjątkiem faktu, że Crystal była kryształowa, a Alexis - kanalijna. I tak sobie przeczytałam skrót w necie... No, płynność struktur rodzinnych całkiem jak u Mattela ;-))
Mnie tez bardzo sie podoba ta mala pieguska <3 :)
OdpowiedzUsuńI mnie też!!! :-D
UsuńŚliczna. A w dodatku jaka solidna porcja wiedzy. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Wiedza to podstawa, a w każdej kolekcji - fundamentalna ;-)
Usuńjaka śliczna dziewczynka z tego chłoptysia LLL :)
OdpowiedzUsuńa butki wmoldowane zwłaszcza baletnic mi nie
przeszkadzają - pod warunkiem, że widać cudnie
ukształtowane łydki :)
No i przybył do mnie w sukieneczce... Na szczęście wiedziałam, że to młodzieniec, więc na żadne gender tym razem nie zezwoliłam! ;-)
UsuńKiecę zdarłam i siedzi jak ten Adam, a co!
Ale fakt - miałam podobną koleżankę tak w przedszkolu, jak i w pierwszej podstawówce. Myślisz, że powinnam nadać mu... "jej" życiorys???? ;-)
Taaaa, wrośnięte baletki i ja toleruję. Ale maluszki mają niezdejmowalne... adidasy. Wrrrrr.
Nie wiem dlaczego, ale podoba mi się strasznie pierwsze zdjęcie. Tak właściwie to znakomite miejsce wybrałaś na sesję.
OdpowiedzUsuńWłosy po prostu cud :)
Bez fałszywej skromności, powiem Ci, że technicznie to jest bardzo dobre zdjęcie. I też je ogromnie lubię. Uchwyciłam ten kadr jesienią 2008 r. na naszej magicznej działce, gdzie tym razem grzyby wyrosły prawdziwe, rozsypane gromadką pod świerkiem, w samym sercu ogródka.
UsuńZabawne, ale rozmiarem dostosowały się do moich oczekiwań ;-)
Czasem miałam wrażenie, że na tych 450. metrach mogę zamówić sobie dosłownie wszystko do sesji! Motyla, małą żabkę, miniaturowy grzybek...
Włosy ta panienka ma ekstra. Próbowałam się tak farbować, ale na ciemnych, to połowa efektu.
Skąd Ty to wszystko wiesz? Jesteś kopalnią wiedzy na ten temat! Do Ciebie, z każdym pytaniem, można jak w dym! Bardzo mi się podoba laleczka na pierwszym zdjęciu i chyba nigdy nie zrozumiem, czemu piegi podobają mi się u kogoś, ja sama ich nie znosiłam...
OdpowiedzUsuńOj, gwarantuję Ci, że czasem i ja na coś oczy wywalę, a mózg puści dym ;-) Wtedy na spokojnie analizuję dane: tułów, rodzaj malunku oczu, włosy (tworzywo, sposób ich wszycia, czyli innym słowem: fryzura), kolor plastiku... Najmniej mówią mi sygnatury, choć niekiedy są bardzo odkrywczym "materiałem dowodowym". ;-)
UsuńOd dziecka nie umiałam spocząć, nim nie rozwiązałam zagadki. To się przydaje w kolekcji; szkodzi w życiu. Analityczne szukanie prawdy, bywa bardzo niebezpieczne ;-) I często obraca się przeciw takiemu "detektywowi" ;-) Ostatnio moja potrzeba dojścia sedna, dotknęła koleżankę. Może się nawet obraziła. Bywa i tak...Udźwignę.
Co jeszcze? Przeszło 20 lat praktyki. Tę Whitney, autentycznie kupiłam WTEDY w 1996 r. za sekretnie odkładane po kawałeczku kieszonkowe...
;-) Nabyłam swego czasu Happy Meal Stacie i Todda. Zbierałam katalogi, wycinałam fotografie z pudełek, porównywałam z tym, co już mam, o czym wiem... Ponoć świetna pamięć, bardzo ułatwiała mi życie ;-)
Piegi uważamy za dziewczęce i figlarne. Bardzo je lubię. Ale moich 7 na nosie, traktowałam w podstawówce jak istną plagę egipską ;-)))
Urocza i ciekawa też historycznie panna. Rozbroiłaś mnie chłopcem LLL! Całe dzieciństwo przebawiłam się lusterkiem i szczotką z motywami tej bajki, a moim nadrzednym celem życiowym było zapuszczenie tak długich włosów jak jej główna bohaterka, której przygody oglądałam z siostrą na VHSie ;)
OdpowiedzUsuńTo zazdroszczę, że znałaś bajkę! Bo animacja cudna i bardzo "w moim stylu". Ja poprzez lalki dowiedziałam się wtórnie o filmie.
UsuńGęstych kudłów do pupy nie pragnij ;-) Fakt, są piękne, ale możesz czkawki dostać, gdy przychodzi Ci to myć i pielęgnować. Dlatego ja moje cięłam kilkakrotnie i na dzień dzisiejszy, traktuję fryzjerką niemal co miesiąc ;-))
Już nie mam gęstych, ale nadal mam długie;)
UsuńŚliczne, uwielbiam nastolatki Mattel tak jak i Shelly, wszystkie bez wyjątku :)
OdpowiedzUsuńBo na dobrą sprawę, im mniejsze lalki, tym lepiej wychodzą firmie Mattel! :-)
OdpowiedzUsuńHello from Spain: I like a lot of your Skipper. Great looks. They are very beautiful. Keep in touch
OdpowiedzUsuńO jaki śliczny piegowaty buziak:)
OdpowiedzUsuń