I tak całkiem przypadkowo, październikowe wpisy ciągnę w męskim duchu. A do tego z filmowym akcentem... Wydawało mi się, że dopiero co pisałam o lalkach ze "Zmierzchu", a tu po szybkiej kontroli, okazało się, że postać Jane Volturi przedstawiłam... półtora roku temu. Dla zainteresowanych - to wpis z 12 lutego 2014r. Postów powstało wtedy niedużo, więc łatwo odszukacie.
Już wtedy narzekałam na niekonsekwencję Mattela, który odwalił kawał mistrzowskiej roboty projektując w 2009r. nowe moldy odwzorowujące ściśle charakterystyczne rysy twarzy aktorów grających Edwarda (Robert Pattinson) i Jacoba (Taylor Lautner). Ale już poskąpił autentyzmu Belli, do której wykorzystał zwykły barbiowy mold z zamkniętymi ustami (Mackie, projekt z 1991 r). I choć ja mam słabość do tej łagodnej twarzy, niestety w kolorycie Belli Swan, oceniam ją pod kątem podobieństwa do Kristen Stewart, najwyżej na 4.
Ale gdy się jest fanką filmu...
Oczywiście, że 5 lat temu, w pierwszej kolejności polowałam na Edwarda i Jacoba.
Belli wtedy nie nabyłam z braku kasy i rozczarowania innym brakiem - podobieństwa do oryginału. W końcu to zwykła Barbie o brązowych włosach... Ale im bardziej uwodziły mnie kolejne części filmu, tym mocniej żałowałam, że nie zrezygnowałam z jakiegoś innego zakupu.
A gdy Mattel wypuścił w ubiegłym roku Bellę z zakończenia sagi, czyli w wampirzej już wersji, na tym samym moldzie wprawdzie, ale chyba z lepszym ogólnym podobieństwem, jakże dziko pożałowałam, że nie mam tej pierwszej, niepozornej!!! Tymczasem jej ceny w pudełku i oryginalnym ubranku, czyli charakterystycznej błękitnej kurtce z suwakiem, przekroczyły nie tylko moje obecne możliwości finansowe, ale też zdrowy rozsądek.
(fotografia zaczerpnięta z internetu)
I pewnego ranka los się uśmiechnął do mnie. Otworzyłam Allegro, a tam naga Bella za przeszło 20 zł!
Tak więc wreszcie Edward po 5 latach samotnego wystawania w witrynie i beznamiętnego spoglądania na inne dziewczyny, otrzymał swoją ukochaną! ;-). Ubranko skompilowałam własnymi siłami. Może kiedyś trafię na oryginalne w równie kuszącej cenie, a może jak znajdę odpowiedni materiał, sama postaram się skopiować.
Robert jest jak dla mnie jednym z najbardziej charakterystycznych, męskich aktorów młodego pokolenia i osobiście zauważyłam go już w kinowej wersji "Harry'ego Pottera i Czary Ognia". Nie znam innych jego ról, ale jestem ich bardzo ciekawa...
Lalka Edward ma posągowe ciało bez zginalnych kończyn z 2009 r. Brak artykulacji zapewne miał go predystynować do nudnego, mało aktywnego życia w kolekcjonerskiej witrynie. Ale patrząc po światowych blogach Zbieraczy, stwierdzam że nie tylko moje lalki ze "Zmierzchu", często pozują w plenerach ;-) Całe ciałko ma tak anemicznie blade, jak sobie życzyła Autorka. Twarz i tors opalizują złocistymi drobinkami.
Bellę nasadzono na typowe ciało bb. Ręce ma proste, ale nogi na zawiasach bez ograniczeń zgina w kolanach. Może więc fajnie, realistycznie siedzieć.
Do samych książek, mam bardzo osobisty stosunek. To były pierwsze grubsze tomy, które przeczytałam z autentyczną pasją po śmierci Mamy i przeprowadzce do nowego miasta. Gdy mieszkanie tonęło w zwałach kartonów, a ja musiałam od nowa nauczyć się wszystko definiować, wychodziłam do loggi o wschodzie słońca (bo w pokojach nie miałam jeszcze oświetlenia i mogłam czytać tylko za dnia), owijałam się kocem i chłonęłam fabułę, tak inną on mojego "wtedy"...
ZAPRASZAM też TUTAJ simran4.blogspot.com
Dziś żywnościowy temat.
Wysokość: Edward 32 cm, Bella 29 cm.
Tworzywo: plastik, guma.
Sygnatura na plecach" Mattel INC.
Cechy szczególne: lalki z filmu "Zmierzch"; Edward ma twarz aktora Roberta Pattinsona.
Data produkcji: 2009.
Kraj produkcji: Indonezja.
Height: 32 cm Edward, Bella 29 cm.
Material: plastic, rubber.
Signature on his back, "Mattel INC.
Special features: dolls from the movie "Twilight"; Edward has the face of actor Robert Pattinson.
Date of manufacture: 2009.
Country of production: Indonesia.
Nie widziałam tych lalek na żywo, Bella mnie nie kręci ale Edwart już jak najbardziej :) na następne spotkanie możesz wampirka zapakować :) w celu dogłębnego zmacania ? Bardzo lubię sagę Zmierzch zarówno książki jak i film, maja taka magiczna atmosferę :)
OdpowiedzUsuńDobra, wezmę go ;-)
UsuńCo do Belli - no właśnie... Ale za dwadzieścia parę złotych nie ma co narzekać.
Ja w "Zmierzchu" (książce) odnajduję przede wszystkim ciepło, niepokoje osoby, która czuje, że nie jest na właściwym miejscu i dwulicowość otoczenia ;-)
A w filmie wszędzie widzę las ;-) co przypomina mi moją okolicę, więc to mnie relaksuje.
film oejrzałąm, książki nie czytałam -
OdpowiedzUsuńtonerkowego Edzia nawet bym chętnie
przygarnęła pod dach, nie powiem...
w wersji mniejszej - owszem, uroczy na swój sposób
(fanką ani urody aktora ani samej sagi nie jestem)
Też bym tego Tonnerkowego przygarnęła, ale tylko w oryginalnym stroju ;-)
UsuńUroda tego aktora, to także nie mój typ, ale doceniam jej specyfikę. Na tle aktorów jak lalki ;-))) ten wyróżnia się czymś naprawdę męskim pokrewnym Willemowi Dafoe, czy Gerardowi Depardieu.
Zdolności aktorskich nie jestem jednak w stanie ocenić, tym bardziej obecnych - z braku danych. Nie mam pojęcia na kogo wyrósł ten chłopak.
plastikowego Patisona łapałabym i saute ;P
UsuńMam ten sam problem z lalkową Bellą - to tylko droższa Mackie z ciemnymi włosami. Za to Edward już zdecydowanie ciekawszy.
OdpowiedzUsuńFanką tej sagi nie jestem, o ile książki jeszcze mnie jakoś wciągnęły, to wersja filmowa już nie, strasznie to ckliwe a jednocześnie płytkie. Ale w przypadku lalkowych wersji jakichś postaci fikcyjnych czy też prawdziwych, nie ma dla mnie znaczenia, kogo te lalki reprezentują tylko jak wyglądają. I lalkowych braci Mroczków też bym przygarnęła gdyby byli fajni/realistyczni/ciekawi itp. :D
Też czasem kupuję lalkę celebrytę na zasadzie, bo ładna, bez szczególnych sympatii personalnych. Sama nadaję jej w myślach osobowość i dane.
UsuńFilm "Zmierzch" traktuję jako wizualny dodatek do książki. Ale lubię obie formy. Ambitnych rzeczy naczytałam się i naoglądałam przez 20 lat. Może czas już trochę wyluzować? ;-)
Jako 9 latka, zostałam niemal przemocą usadzona przed telewizorem, bo mi wytłumaczono jak ważne jest obejrzenie "Deklalogu" Kieślowskiego. Uczulono mnie także na obrazy reżyserów związanych z Polską Szkołą Filmową. Nie przepuszczono mi też "Heddy" na podst. Ibsena. Książkowo działo się w tym czasie jeszcze więcej i dogłębniej. Do dziś jestem za to wdzięczna.
Więc mogę teraz z czystym sumieniem poszczerzyć się do wampirzego romansidła. Z góry nie oczekiwałam w nim głębi na miarę Lema, czy "przymrużenia oka" w stylu Hrabala ;-))
Nie miałam okazji czytać tych książek ani nawet obejrzeć filmu, dlatego nie będę się wypowiadać na temat podobieństwa lub jego braku do oryginałów. Myślę jednak, że lalki są fajnie wykonane, owszem - chłopak lepiej - ale ja uwielbiam Mackie, więc ta w ciemnych włosach jak najbardziej mi pasuje :)))
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńAleż ja też bardzo lubię mold Mackie. Tylko tutaj oczekiwałam prawdziwej K. Stewart! ;-)
UsuńCzytałam i oglądałam:) Lalkowi Edward i Jackob jak dla mnie są zdecydowanie faworytami. Nie przepadam za K. Stewart ,ale szkoda, że lalka z sagi nie jest do niej podobna tak jak męskie odpowiedniki.
OdpowiedzUsuńTak, to najlepsze lalki z tego filmu! Choć Esme na moldzie "Teresy" też się broni, sama byłam zaskoczona, bo najpierw ujrzałam lalkę, a później film. Ale wiadomo, że to odgrzany kotlecik ;-)
OdpowiedzUsuńO K. Stewart nie mam zdania. Jako Bella mnie przekonała. Nie znam jej innych ról. Czasem w necie migają mi artykuły, z których wnioskuję, że to młoda skandalistka. Ale nie wiem, czy słusznie...
Ach ,, Zmierzch '' - książki uwielbiam, do filmu mam bardzo ambiwalentny stosunek... o ile Pattinson jest naprawdę świetnym odzwierciedleniem postaci Edwarda, o tyle kiepska gra aktorska Kirsten wszystko psuje...
OdpowiedzUsuńLalki bardzo ładne! Najbardziej spodobała mi się Jane :-)
Choć fakt, ich podobieństwo do autentycznych postaci zostawia wiele do życzenia... ale taka jest niestety przypadłość większości lalek ,,celebrytek''. Widziałam kiedyś Bellę i inne aktorskie panny zrepaintowane przez Noela Cruz'a- szkoda, że takich nie można kupić w regularnej sprzedaży :D
Zarówno film jak i książkę uwielbiam! :) Miło się czasem przy czymś takim "odmóżdżyć" i zapomnieć o troskach codzienności. Edziu marzy mi się już od jakiegoś czasu, Bella niestety rozczarowuje. Za 50 złotych jednak bym ją kupiła a co dopiero za 20! Idę sobie teraz obejrzeć resztę Twojej zmierzchowej kolekcji :)
OdpowiedzUsuń