Dziś moja Babcia skończyła 89 lat!!! Sama gubię się w tym,
co powinnam powiedzieć, pomyśleć, życzyć… O czym powinnam dla Nas marzyć. Choć
nie zawsze się dogadujemy, jest dla mnie najbliższą Istotą pod słońcem. I
ostatnim, żyjącym członkiem moich rodzin. Ostatnią Osobą, którą kocham. Ostatnią
Osobą, która kocha mnie… Ostatnią Osobą, dla której muszę stawiać czoła: złym
ludziom, niedogrzanym autobusom, kolcom codzienności... i uśmiechać się. Nawet gdy
głowa boli... Czytać na głos gazety, wspominać po 100 razy te same sytuacje,
miejsca… W końcu tylko my to znamy, łapiemy kontekst, tylko nas to obchodzi i
umiemy odnaleźć w tym wartość…
Bo była przy mnie zawsze od momentu urodzenia, nawet wtedy,
gdy nie mogli być przy mnie moi rodzice… Bo kupowała mi lalki z odłożonych
oszczędności na cele daleko bardziej praktyczne ;-) Jest obok także teraz, gdy zakpili sobie ze
mnie/lub tylko opuścili, tzw.: „przyjaciele”. Choć nie widzi już szczegółów
mojej twarzy, upływającego czasu, smutku i zmęczenia – na całe szczęście –
zawsze ma serce otwarte i mogę do Niej zadzwonić o każdej porze doby.
Pamiętam jak w latach przedszkolnych mieszkałyśmy razem i co
rano pytałam ją:
- Babciu, co ci się śniło?
A Babcia odpowiadała:
- Grantowy kot w różowe gwiazdy. Uśmiechał się szeroko i
śpiewał. Na śniadanie jadł gwoździe i popijał olejem samochodowym.
- A na obiad? – pytałam rozochocona.
- Śrubki, ale wyłącznie drobne. Bo inne powodowały u niego
niestrawność – wyjaśniała Babcia poważnie.
I tak co rano wysłuchiwałam historii o wciąż nowych
wcieleniach kosmicznego kota. Tygodnie mijały, a kot zawsze miał inną szatę
graficzną i kolejny jadłospis. Co ciekawe, Babcia nigdy się nie powtarzała! A
później zabawa mi się znudziła, więc Babcia wymyśliła kolejną: trzeba było
stworzyć opowieść o względnym ciągu logicznym, względnym naprawdę ;-), w której
każdy wyraz zaczynał się na tę samą literę. Do dziś pamiętam: „Szumi szczur i
szczeka. Szemrze szczypiorek. Szczeciniasty szakal szczebiocze.” I tak dalej
Moi Drodzy. Wiecie, ile było przy tym śmiechu?
Wczoraj przeżyłyśmy - tfu, tfu - chwile grozy, ale niechaj
jak najszybciej zostaną zapomniane!…
Babciu, kocham Cię!
Mattel miał pomysły lepsze i gorsze. Szczególnie trafionymi
wydały mi się te produkowane na urodziny, Zajączka i Gwiazdkę. Amerykańska
firma też musiała docenić owe daty, skoro rok w rok, aż do dziś, projektuje w
tych okresach nowe lalki i ma w tym zysk.…
Co jak co, ale święta o charakterze religijnym i te
personalne, spotykają nas powtarzalnie. Całe szczęście! W końcu w tych dniach,
zawsze dostajemy prezenty!
Lalka na urodziny stanowi miły gest, bez względu na to, ile
mamy lat ;-).
Mattel pierwszą Happy Birthday Barbie, wypuścił na rynek
eksperymentalnie w 1980 r. Zwracała uwagę bladą cerą, ekstrawagancką fryzurą, z
przodu krótką, z tyłu długą, niczym Cool Times Teresa z 1989r.
Jej jasna,
perłowa suknia miała w sobie coś z syreny. Im dalej w rzeczywistość - tym
więcej różu i brokatu, choć na początku lat ’90 lalki te jeszcze zachowywały
oprócz słodyczy, jakąś elegancję podszytą luksusem. Jednak z roku na rok,
schodziły coraz niżej w kierunku kiczu.
Pierwsza urodzinowa Barbie, jaką ujrzałam i dotknęłam w szkole
podstawowej, w domu dziewczynki, którą przez kolejne lata nazywałam
„przyjaciółką”, to Happy Birthday Barbie z 1989 r. Choć nie lubiłam wtedy lalek, a już
jasne blondynki na moldzie „Super Star” wydawały mi się nazbyt nudne i nader inne od kanonów urody
jakie znałam i preferowałam, ta z opalizującymi, bujnymi włosami,
ciemnoniebieskimi oczami z charakterystyczną kreseczką przy dolnej powiece, zaintrygowała
mnie ogromnie!Zapadła w pamięć i wzbudziła kilkutygodniową radość, gdy znalazłam ją jako początkująca studentka na pchlim targu na warszawskim Kole. Bez oryginalnego ubranka, ale w stanie nie budzącym najmniejszych zastrzeżeń. Z biegiem lat okazało się, że to bardzo rzadka lalka…
A wcześniej, w latach mojej podstawówki, okazało się coś
jeszcze całkiem innego – że lalka podobna do tej pojawiła się tylko w kolejnym
roku. Żadna z następnych, nie miała już tych opalizujących pasm,
przypominających nieco „włos anielski” na choinkę.
W ogóle chyba jako pierwsze takie niesamowite włosy miały
Spectry z 1986r. – lalki o srebrnych, artykułowanych ciałach jak roboty w estetyce lat 60.
W tamtych latach podobne owłosienie zyskały jeszcze pierwsze
syrenki, o których pisałam tu niedawno.
Srebrzystowłosa
Barbie Beyond Pink z 1998 r. to już całkiem inna jakość pod każdym względem.
Niestety ani w 1989 r. ani rok później, nie miałam własnych
funduszy. W domu się nie przelewało, ja sama nie bawiłam się lalkami, zatem nie
istniała najmniejsza szansa zdobycia jednej lub drugiej damy. Obie jednak
utkwiły mi w pamięci na zawsze. I w przyszłości miały stać się pozycjami w
mojej kolekcji.
I tak, dopiero w tym roku wypatrzyłam na Allegro za kilka
złotych + przesyłka Happy Birthday Barbie z 1990r. Jak widać, ma nawet kawałek
oryginalnego stroju i wstążki we włosach!
Hello from Spain: Congratulations to your grandmother. Happy Birthday. Nice pictures .. we keep in touch
OdpowiedzUsuńThank you very warmly for the good wishes!
UsuńWiele serdeczności dla Twojej babci. Lalki bardzo ładne i fajnie, że trafiła Ci się taka rzadkość, bo potrafisz ją docenić.
OdpowiedzUsuńDziękujemy :-) A lalki, choć tak niepozorne są autentycznymi "krukami" wśród lalek pinkboxowych.
UsuńHi Kida, a very happy birthday to your grandmother! She sounds like a lovely lady :-). Great dolls, a beautiful post!
OdpowiedzUsuńThank you very much! Grandmother very touched by it that it has received wishes from abroad :-)
UsuńJa rowniez przesylam moc serdecznosci <3 Taka babcia to skarb!!!
OdpowiedzUsuńLalki sa przesliczne !!!
Dziękujemy bardzo gorąco!! :-)
UsuńDużo, dużo zdrówka i szczęścia dla takiej cudownej Babci, jak Twoja!
OdpowiedzUsuńCierpimy na brak dobrych i mądrych ludzi a z Twojego opisu wnioskuję, ze Babcia właśnie taka jest!
Pozdrawiam bardzo serdecznie i dziękuję za świetny opis "okolicznościowych" panienek Mattela :)))
Babcia jest ekstra i miałam dzięki niej dużo jasnych punktów w moim dziwnym dzieciństwie ;-) Oczywiście, że wiek posiał w jej organizmie już bardzo odczuwalne spustoszenie, i charakterek też ma " z pazurem" ;-) ale nadal mimo kłopotów z pamięcią zachowuje zaskakującą bystrość umysłu i godną podziwu sprawność intelektu. Dalej interesuje ją geneza konfliktu w Syrii, gospodarka Chin, odkrywanie plam naszej historii i cywilizacja Majów.
UsuńPozdrawiamy cieplutko!
Moc serdeczności i oceany zdrowia dla Babci :) taka Babcia to skarb najdroższy i jedyny w swoim rodzaju. Moc dobrej energii również dla Ciebie, żebyś miała siłę stawiać czoła codzienności i uwierzyła chociaż trochę w ludzi, dobrych i serdecznych nie jest wcale tak mało :) Cieplutko myślę o Tobie parę razy dziennie niemalże z wielką niecierpliwością czekam na kolejne posty o lalkach i nie tylko. Trzymaj się Kiduś sądzę, że masz w blogowym świecie dużo życzliwych Ci ludzi, którzy darzą Cię szczerą sympatią :)))))) Historia urodzinowych Basiek bardzo ciekawa, jak zwykle nie miałam o tym pojęcia. Serdeczności i buziaki :)
OdpowiedzUsuńBardzo miło jest czytać takie komentarze! Oj, sił to mi znowu będzie potrzeba baaardzo dużo na nadchodzący tydzień ;-) (ale może już coś drgnie w oczekiwanym kierunku)...
UsuńUściski od nas! :-)
Przesyłam pozdrowienia i gorące życzenia dla babci! i dla Ciebie :) Niech Wam się szczęści w życiu :)
OdpowiedzUsuńDziękujemy bardzo serdecznie!!! :-)
Usuńgranatowy kot w różowe gwiazdy - już sobie wyobrażam :)))
OdpowiedzUsuńmy z Córą często sobie umilałyśmy oczekiwanie na autobus
bądź tramwaj - opowieściami ale i grami słownymi :D
lalki to fajny most między pokoleniami ♥
Gwiazdy na kocie miały różne kolory, ale pamiętam też, że kot występował w wariantach graficznych: chmury, spirale, zygzaki, ciapki, pasy jak zebra, a nawet w kwiatki. Zawsze jednak żarł (na zdrowie) rzeczy zabójcze nie mające z żywnością nic wspólnego ;-))). Myślę, że musiał mieszkać blisko warsztatu samochodowego, które to miejsce Babcia często odwiedzała ze swoimi psującymi się autami.
UsuńTak, lalki połączyły mnie z niejedną osobą...
Mam pewną słabość do lalek urodzinowych, wybaczam im brokat oraz błyszczące i szeleszczące różowości - może to rzeczywiście kwestia pozytywnych skojarzeń jakie wzbudza samo słowo "urodziny"? Najlepsze życzenia dla Twojej Niezwykłej Babci :-)
OdpowiedzUsuńMyślę, że tak jak lalki produkowane na Gwiazdkę mają estetykę świątecznych paczek, te na Zajączka przypominają wiosenny ogródek, tak urodzinowe, świadomie nawiązują do tortu z kremem, głównego atrybutu tego dnia ;-))
UsuńDziękujemy serdecznie za życzenia!
Dużo zdrówka i samych pogodnych dni dla Twojej babci :-)
OdpowiedzUsuńPięknie ujęłaś wspomnienia, chciałabym aby o mnie moje wnuki miały
tak cudne wspomnienie :)))
Dziękujemyyy! :-D.
UsuńZ pewnością Twoje wnuki będą miały tak barwne i ciepłe wspomnienia, żyjąc obok Babci, która mieszka wśród lalek, kotów, kwiatów i do tego wyczarowuje fantastyczne rzeczy!
... jeszcze śpiewam im, opowiadam i uczę pierwszych słów :)))
UsuńTe dzisiejsze matki "nie potrafią nic"
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Usuń
UsuńTo na bank dajesz wnukom cudowny kapitał i zapisujesz się w pamięci jako "super babcia" :-).
Gdy patrzę na moje roczniki, to istotnie: mało kto umie szyć, gotować, piec, robić przetwory, a tym bardziej opowiadać bajki, czy historie rodzinne, budujące tożsamość. Mówi się o braku czasu, ale przecież moja Babcia po pracy stała w kolejkach po niemal wszystko, szyła, cerowała, robiła soki i... miała czas na troskliwe zajmowanie się wnuczką. Była tą szczęśliwą osobą, która posiadała telefon i samochód, więc odpadały kolejki do budki telefonicznej i gniecenie się w komunikacji miejskiej. Ale nawet ci niezmotoryzowani i bez telefonu - mieli czas dla dzieci i wnuków. Mieli czas ( i chęć) na herbatę z przyjaciółmi.
Inna epoka, inni ludzie.
Pozdrawiam Cię serdecznie!
Dołączam się do życzeń dla Babci:)))) Miałaś dzięki niej cudne dzieciństwo. Ja bardzo żałuję, że moja ukochana babcia odeszła gdy miałam ledwie kilka lat. Ale wypomnienia z nią związane pielęgnuję do dziś.
OdpowiedzUsuńChoć jako dziecko marzyłam o Barbie (nie miałam z braku funduszy) to dziś jakoś nie budzą mojej sympatii.
Oj, tak, Babcia to fundament mojego dzieciństwa, i kurczę - wyszło na to, że teraźniejszości też ;-)
OdpowiedzUsuńFajnie, że Barbie nie budzą Twojej sympatii, bo nie wsiąkłaś w kolekcję tych lalek, co w niektórych przypadkach bywa trudne dla portfela ;-)
Pozdrawiamy serdecznie!